czwartek, 18 kwietnia 2013

Rękawice THE NORTH FACE Pamir Windstopper Glove – test, opinia


 Rękawice THE NORTH FACE Pamir Windstopper Glove – test, opinia


Dane producenta
materiał: Gore Windstopper® powleczony DWR
wewnętrzna strona dłoni powleczona antypoślizgowym silikonem
system 5 Dimensional Fit™
Radiametric Articulation™
nieprzewiewne
odprowadzają wilgoć
gumki w nadgarstkach, zapewniające lepsze do pasowanie i ochronę przed przedostawaniem się zimnego powietrza
klipsy do wpięcia w parę
lekkie
wygodne




Zakup, warunki używania
Rękawice zakupiłem w październiku 2010 roku. Miały być ciepłe i nieprzewiewne, sprawdzać się jesienią i wczesną zimą w górach. Realia używania były nieco szersze.   Rękawice służyły mi przez ponad dwa lata, do aktywności wszelakich, ale oczywiście najwięcej w górach. Głównie zimą i późną jesienią.  Używałem je w temperaturach od 0 i niżej. Na podejściu to nawet przy -20 stopnia Celcjusza  zdarzało się w nich iść.




Budowa, wykonanie
Rękawice TNF Pamir wykonane są z materiału Gore Windstopper. Faktura z zewnątrz przypomina cienki polar, jednak ma w sobie coś twardszego, membranowego.
Wnętrze dłoni, cztery palce i czubek kciuka obszyte są materiałem bardziej odpornym na ścieranie, pokrytym dodatkowo gumowym lub sylikonowym wzorkiem.   Faktycznie – chwyt jest pewniejszy, a materiał, choć już wzorku w niektórych miejscach nie widać, obrażenia mechaniczne wytrzymuje lepiej niż polar – we wzmocnionych miejscach przetarć nie zaobserwowałem, choć sylikonowy wzorek w newralgicznych miejscach należy już do przeszłości.
Co innego główny materiał rękawic. W trzecim sezonie używania, podczas ostatniej zimy, w rękawicach TNF Pamir zrobiło się kilka dziur. Przetarła się zewnętrzna warstwa polaru i przez dziurę wyzierała membrana.  Dotyczy to miejsc na opuszkach palców, na styku z materiałem wzmocnionym. Dziury wyrobiły się na dwóch palcach lewej rękawicy, a że nie lubię trzymać zniszczonej odzieży,  obszyłem wszystkie cztery końcówki skórą.  Może nie wygląda to zbyt ładnie, ale bardzo dobrze spełnia swoją rolę.
Rękawice The North Face skrojone są bardzo dobrze.  Pewnie siedzą na dłoniach, palce również nie „latają” w środku.
Rękawice można połączyć ze sobą plastikowym klipsem. Sprawuje się to dobrze, ale parę tygodni temu odpruło się mocowanie spinacza i musiałem je doszyć.
Podsumowując wykonanie jest bardzo przyzwoite. Nie zauważyłem wystających nitek, a poza tasiemką mocującą spinacz, żaden ze szwów nie puścił.


Funkcjonalność
The North Face Pamir to dla mnie rękawice o przeciętnej termice, zakładane gdy jest zbyt zimno na nieocieplane „rowerówki”, a jednocześnie za ciepło na łapawice. Jak wspomniałem wyżej, rękawice Pamir używam w temperaturze 0 stopni i poniżej. Idealnie sprawdzają się przy -5 do -10 w czasie średniej aktywności górskiej. Gdy jest chłodniej trzeba je ocieplić.  Najlepiej rękawiczkami z powerstretcha.
Kilkukrotnie miałem okazję także biegać w rękawicach. Dotyczy to temperatur -10 stopni Celcjusza i niżej. W każdy wypadku było mi w nich gorąco, a dłonie strasznie się pociły.
Podsumowując tą cechę rękawic , termika jest przyzwoita, ale z pewnością na zimę nie można traktować Pamir,ów  jako jedyne i wystarczające.
Materiał Windstopper sprawdza się znakomicie. Uzbrojone w Pamir’y ręce są odporne na porywy silnego wiatru. Stosunkowo długi mankiet, zakończony rozciągliwym materiałem, pozwala na naciągnięcie go na rękaw kurtki i zdecydowanie poprawia przy tym wiatroodporność.
Oddychalność jest na bardzo dobrym poziomie. Do parametrów Windstoppera nie można się przyczepić.
Polarowe wykończenie sprawia, że niestety rękawice przyciągają śnieg. Strzepywanie raczej nie pomaga. Choć tkanina bardzo szybko schnie i mokrymi rękami raczej nie ma problemu, to jednak czasem bywa to irytujące.  DWR kiedyś pewnie był, ale dziś wodoodporność nie różni się niczym od zwykłego polaru. Mocniejszy materiał wnętrza dłoni gorzej radzi sobie z wodą. Zbiera jej dużo, a z racji, że „pracuje”, to ciężko mu się jej pozbyć.
Jak wspomniałem już wcześniej The North Face Pamir są fajnie skrojone.  Wyprofilowane palce zapewniają pewny i precyzyjny chwyt. Nie ma przeszkód w operowaniu karabinkami.
Stabilne położenie rękawic na dłoniach zapewniają gumki, umieszczone w nadgarstkach.  W Pamirach osiągnięto pewien kompromis. Jest wystarczająco dużo miejsca, aby docieplić je cienką rękawiczką, ale nie aż tyle, by powstał zbędny luz utrudniający chwyt i zmniejszający dokładność operowania palcami.
Może kogoś zainteresuję, twierdząc, że Pamiry po używaniu solidnie śmierdzą. Niby nic dziwnego, ale nawet pranie im nie pomaga. Trzeba się przyzwyczaić. W materiale chyba żadnych dodatków bakteriobójczych nie ma.


Podsumowanie
The North Face Pamir to produkt  przyzwoity. Za średnią cenę dostajemy relatywnej jakości rękawice.  Ja klasyfikuję ten typ jako „średnie” (cienkie to nieocieplane rowerowe lub powerstretch, a grube to łapawice i inne ocieplane 5 – palczaki).  Jak na moje potrzeby sprawdziły się bardzo dobrze,  zawiodła tylko wytrzymałość. „Opancerzenie”  skórą naprawiło ubytek, na jak długo – okaże się.
Na podstawowe pytanie, czy kupiłbym je ponownie, odpowiem stanowcze  - NIE.
Dlaczego? Nie są złe, jednak już wiem, że potrzebne mi rękawice wytrzymalsze.  Z pewnością kupię jakiś model z wnętrzem dłoni w pełni obszytym skórą.  Windstopper jest bardzo dobry, tylko lepiej gdyby był wykończony  gładką strukturą.
Z takimi rękawicami będę w pełni usatysfakcjonowany.
Ocena jest wybitnie subiektywna. Dla szarego turysty z pewnością The Nort Face Pamir będą wyjściem optymalnym.   Ja używam dużo częściej  lewej ręki, a faktem jest, że to właśnie ta rękawica mi się podziurawiła.  W wypadku prawidłowego podziału obciążenia na dłonie, zużycie byłoby z pewnością inne.


Ocena 
Budowa – 4/5
Wykonanie – 4/5
Wiatroodporność – 5/5
Oddychalność – 4/5
Wytrzymałość – 2/5

Pozdrawiam
Tomasz Duda

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz