Klasztor i wzgórze Montserrat - praktyczne informacje z wyjazdu
Położony 40 kilometrów na północ od Barcelony, masyw
górski Montserrat jest jednym z najczęściej odwiedzanych atrakcji turystycznych
Katalonii.
Na tle pagórkowatego krajobrazu tej krainy geograficznej
wzgórze wyróżnia się dość mocno i z oddali budzi zaciekawienie swoim
wypiętrzonym i trochę potarganym kształtem.
Z pewnością niejeden przybysz, który odwiedzi Barcelonę i
wdrapie się na wzgórze Tibidabo, podziwiając panoramę skupi uwagę na
charakterystycznym wzniesieniu na horyzoncie.
Potencjalnemu turyście masyw górski oferuje wiele
atrakcji. Przejażdżki kolejką
szynową, szlaki turystyczne, drogi
wspinaczkowe i piękny klasztor będący jednym z najważniejszych miejsc
pielgrzymkowych w Hiszpanii, to tylko najważniejsze plusy miejsca. Co można
zobaczyć i dlaczego warto przyjechać – poniżej.
Dojazd
Wzgórze Montserrat jest miejscem znanym i dobrze
wypromowanym w Katalonii. Będąc w Barcelonie, aby dojechać w okolice masywu
najwygodniej kupić bilet łączony, „kolejowo-kolejkowy”.
Na początku należy udać się do jednego z większych węzłów
komunikacyjnych Barcelony – na plac Espanya i znaleźć stację metra o
tożsamej nazwie. Obiekt jest połączony ze stacją kolejową i podążając za
oznaczeniami, wkrótce natkniemy się na bilbordy promujące Monsterrat.
Kupno biletu nie sprawia najmniejszego problemu. Na stacji nietrudno
znaleźć wiele ulotek z rozkładem jazdy pociągu linii R5, a przy peronach urządzona jest
specjalna budka, gdzie porozumiewająca się po angielsku obsługa wytłumaczy nam
całą procedurę kupna biletu w automacie.
Przy urządzeniach ponad to czekają specjalni pomocnicy,
którzy właściwie mogą wstukać wszystko za nas.
Jest kilka rodzajów
biletów
1. Pociąg + kolejka szynowa pod klasztor – 17,35 euro od
osoby
2.Pociąg + kolejka linowa pod klasztor
3. Pociąg + kolejka szynowa pod klasztor +kolejka szynowa do
stacji wyżej „Estacio superior de Sant Joan” – 23 euro
4. Pociąg + kolejka linowa + kolejka szynowa do stacji
powyżej
Pociąg odjeżdża właściwie co godzinę , to samo odnosi się do
powrotu z klasztoru. Dokładne rozpiski znajdują się na ulotkach, które
dostaniemy na stacji kolejowej, jak również w okolicach klasztoru. To jaki
bilet kupimy zależy od naszego upodobania i stanu portfela. Osobiście wybrałem
wersję najtańszą .
Pociąg, którym jedziemy na początku jest zwykłym pojazdem
szynowym, mijającym kolejne miejscowości i podwożącym ludzi do pracy. Spędzamy
w nim ponad godzinę, przeczekując kilkanaście stacji. Pierwszy punkt
przesiadkowy, o którym informuje spiker oznacza postój dla podróżujących dalej
kolejką linową. „Tańszy wariant” wysiada na kolejnym przystanku. Synchronizacja
pojazdów szynowych nie ma sobie nic do zarzucenia. Bez zwłoki przesiadamy się w
oczekujące wagony i toczymy pod górę. Trasa kolejki jest niebanalna i
przyciągnie wzrok nawet wytrawnego turysty. Wrażenie potęgują nowe, przeszklone
wagony i stromizna podjazdu.
15 – 20 minut później jesteśmy na miejscu. Przechodzimy
przez bramki i wychodzimy na plac przed klasztorem Montserrat. Kolejki w dół
kursują niemal co godzinę i również są skoordynowane z pociągiem poniżej.
Ostatni kurs odjeżdża późnym wieczorem i z transportem co Barcelony nie ma
najmniejszych problemów.
W
czasie wycieczki ma wzgórze, w głowie wymalowała mi się możliwość tańszej wersji
transportu na miejsce, a przynajmniej pod masyw. Chodząc znakowanymi szlakami
zauważyłem, iż w kilku miejscach umieszczone są tabliczki wskazujące na jedną
miejscowość – Collbato. Drogowskazy
informowały o 1:35 – 2h dojścia do miejscowości, więc w drugą stronę około pól
godziny dłużej. Biorąc pod uwagę, gdzie
spotkałem znaki, miarkuję iż w 3h wystarczą, aby najkrótsza drogą dojść z
Collabato do klasztoru Montserrat, co przy letnim dniu nie jest wcale aż tak
czasochłonne. Do miejscowości z pewnością można znaleźć pociąg w normalnej
cenie i zaoszczędzić na przejeździe kilka euro.
Gdybym kolejny raz wybierał się w tamto miejsce, z pewnością
wybrałbym „ekonomiczną” drogę.
Masyw Monserrat
![]() |
Sant Jeroni |
Góra Montserrat jest miejscem niezwykłym i
charakterystycznym. Nazwa odnosi się do wyglądu katalońskiej enklawy,
zbudowanej ze skalnych ostańców, baszt i innych obłych kształtów wyglądających
jakby były wyciosane z lokalnego zlepieńca, czy pocięte boską ręką.
Najwyższym szczytem masywu jest Sant Jeroni (1237 m npm)
ulokowany w północnej części wzniesienia.
Skalne palce z oddali wydają się bardzo niedostępne. Faktycznie, na
większość z nich prowadzą tylko drogi wspinaczkowe, a niektóre krzyże na
szczytach dotknąć mogą wyłącznie wspinacze radzący sobie z
przewieszeniami.
Drogi wspinaczkowe są obite i oznaczone stopniem trudności.
Niestety nie brakuje tablic poświęconych tym, którzy w masywie zginęli…
Montserrat oferuje wiele znakowanych szlaków turystycznych
dla pieszych wędrowców, które widoczne są
na mapce. Prowadza one dobrze
widocznymi i zabezpieczonymi ścieżkami, często sztucznie utwardzonymi. Trasa
jest utrzymana w znakomitym stanie i
niesamowicie widokowa. W skały
wkomponowano wiele kapliczek i pozostałości
budowli sakralnych, które urozmaicają wycieczkę. Czasem trafi się przejście nad
przepaścią, innym razem ciasną szczeliną pomiędzy skałami przyjdzie nam zejść w
stronę doliny. Wszystkiego nie sposób
schodzić w jeden dzień.
![]() |
Mapa szlaków turystycznych masywu Montserrat z zaznaczonymi czasami przejść i stacjami kolejek |
W masywie ma swoje siedziby wiele górskich zwierząt.
Szczególnie widoczne są kozice, które po mistrzowsku opanowały wspinaczkę na
niedostępne ostańce. Można spotkać je niemal wszędzie, niekiedy wprost
przyklejone do skalnych ścian i ciekawe naszej obecności.
Na szczyt Sant Jeroni
wprowadzają sztuczne schody. Poza
nimi, barierka na szczycie trochę psuje klimat miejsca. Niemniej widok jest
spektakularny. Wypiętrzające się
ostańce, zielone doliny Katalonii i ośnieżone Pireneje to tylko ułamek
widnokręgu który tam ujrzałem. Resztę
można zobaczyć odwiedzając to miejsce. Z
pewnością warto.
Klasztor Montserrat
Charakterystyczne
wzgórze od wieków jest powiązane z chrześcijaństwem. Według legendy już w I
wieku n.e. św. Piotr w jednej z grot zostawił figurkę Matki Bożej i
zapoczątkował cudowną historię miejsca.
Na fakty przychodzi poczekać jednak kolejne stulecia. W 976 r.
benedyktyni wybudowali w skalnej enklawie klasztor i umieścili w nim świętą
figurę. Od tamtego czasu Montserrat prężnie rozwijał się jako centrum
pielgrzymkowe katolickiej Hiszpanii, zachowując przy tym dużą
niezależność. Na początku XIX wieku budowla
padła łupem wojsk napoleońskich, które bezpośrednio przyczyniły się do jej
zniszczenia. W obecnym kształcie klasztor odbudowano dopiero w 1874 r.. Od tamtego czasu stanowił zawsze
symbol niezależności Katalonii i ponosił razem z nią ciężary wojen i represji.
W dzisiejszych czasach to drugi co do ważności pielgrzymkowy
ośrodek w Hiszpanii. Przyćmiony przez
sławę Santiago de Compostella, bywa zapominany przez zagranicznych
turystów.
Mimo tego miejsce jest bardzo „oblegane”. W sezonie wokół
klasztoru przetacza się potężny tłum turystów. Nawet odwiedzając miejsce w dzień
roboczy, końcem listopada jechałem prawie pełną kolejką, a po klasztorze w
jednym momencie kręciło się kilkudziesięciu turystów.
Same zabudowania są bardzo
eleganckie i z zewnątrz surowe. Przekraczając bramę klasztoru wychodzimy
na wielki plac wyłożony kamiennymi płytami. Jak i cały budulec pochodzą one z
okolicznych skał zlepieńca.
Z placu podążamy w kierunku widocznej z oddali bramy w
jednym z budynków i docieramy na mały dziedziniec. Przez nami wyrasta gmach
bazyliki klasztornej. Fasada budowli jest wspaniale zdobiona i zawiera w sobie
rzeźby przedstawiające dwunastu apostołów z Chrystusem pośrodku. Wraz z zetknięciem się z budowlą wrażenie
całej surowości miejsca znika, a pojawia się większa ciekawość.
We wnętrzu kościoła po chwili obserwacji, nad głównym
ołtarzem dostrzeżemy balkon i świętą figurę. Z tego miejsca się jednak do niej
nie dostaniemy.
Madonna z Montserrat lub inaczej La Moreneta, to patronka
Katalonii. Drewniana, romańska figurka według najnowszych badań pochodzi i XII
wieku i poczerniała od dymu palonych od stuleci świec. Dostać możemy się do niej, wchodząc do bazyliki
wejściem z prawej strony i przechodząc długim korytarzem wzdłuż nawy bocznej.
Podążając ciągle przed siebie natrafiamy na schody i zmierzamy nimi aż pod samą
figurkę. Według opisów to w tym miejscu gromadzą się największe tłumy i tworzą
zatory. Po obejrzeniu figurki Czarnej Madonny wychodzimy z bazyliki po lewej
stronie fasady, przechodząc przez korytarz setek świec palonych w różnych
intencjach przez pielgrzymów.
Wzgórze Montserrat to jedno z miejsc „must see” na
turystycznej mapie Hiszpanii. Jeśli ciężko o długą wycieczkę po kraju, miejsce masyw
okaże się ciekawym uromajceniem dłuższego pobytu w Barcelonie. Gdy znudzi nas
ludzki gwar, zamknięte horyzonty i zgiełk miasta, Montserrat z pewnością
dostarczy świeżych wrażeń.
Pozdrawiam
Tomasz Duda
Dzięki za post! Korzystałem przed wyjazdem i sporo dzięki niemu wyciągnąłem. Napisałem też w uzupełnieniu do Twojego tekstu po powrocie kilka słów o samym klasztorze jak i dojeździe i trasach trekkingowych w okolicy, które moim zdaniem są bardzo warte zobaczenia. Jest tez trochę o samych praktycznych informacjach, czyli jak dojechać i czym najlepiej i najtaniej :) Myślę, że kilku Twoich czytelników może skorzystać :) http://kolemsietoczy.pl/montserrat-jak-dojechac-noclegi-zwiedzanie-porady-informacje-trasy-szlaki/
OdpowiedzUsuń