sobota, 29 czerwca 2013

Maj – czerwiec Arc’teryx Gamma Hoody

Maj – czerwiec Arc’teryx Gamma Hoody

Podczas ostatnich i najcieplejszych dwóch wiosennych miesięcy kurtki Arc’teryx Gamma Hoody używałem okazjonalnie. Nie chodzi  tu o chodzeniu w niej po mieście, bo wieczorem zarzucić na plecy właściwie codziennie można, ale o konkretną działalność  w terenie.
Okazyjnie, z prostych przyczyn. Temperatura skoczyła powyżej 15 stopni (jak dla mnie maksymalna granica dla „aktywnego” noszenia softshella),  na niebie zagościło słońce (największy wróg czarnej kurtki), a czas wolny na wyjazdy skutecznie zrewidowała mi aktualna sesja.
Niemniej jednak udało się parę razy wykorzystać Gammę Hoody - podczas objazdówki po Rumunii, nad jeziorem, czy sprawdzić jej wodoodporność w ulewie.
Kurtka przyzwoicie oddycha, lecz przy kilkunastu stopniach nadaje się tylko do małej aktywności, bądź założenia na postoju. Nie jest przy tym ciepłym elementem odzieży. W bezruchu szybko może zrobić się w niej zimno i trzeba narzucić coś dodatkowego.
Gamma Hoody dobrze radzi sobie z wiosennym wiatrem. Założenie kaptura znacznie poprawia termikę.  Nie lubi słońca, ale wbrew obawom nie zachowuje się wtedy jak „worek”, czego się obawiałem. Wszystko dzięki dobrej oddychalności.
Podczas mżawek DWR wyrabia się poprawnie, a woda skrapla na zewnątrz tkaniny. Nie jest to oczywiście produkt wodoszczelny, co testowałem podczas solidnej ulewy. Po 3-5 minutach nawałnicy softshell przemaka. Nie od razu jednak moknie cały. Najpierw ramiona, później kaptur i reszta. Z wodą dobrze radzi sobie polarowa wyściółka, która odprowadza wilgoć od skóry.






Oberwanie chmury - cóż może być lepszego na test wodoszczelności
Jak do tej pory nie zaobserwowałem widocznego zużycia materiału wierzchniego. Wszystkie zamki błyskawiczne działają nader poprawnie. Ślady korzystania z Arc,tery Gamma Hoody widoczne są na wyściółce, która przez ostatnie 6miesięcy trochę się zmechaciła.


W ostatnich czasie miałem dostęp do wagi cyfrowej, więc pokusiłem się o zważenie kurtki. Wiadomo jak to jest z pomiarami cyfrowymi, jednak waga mojego rozmiaru M waha się w granicach 530g. To bardzo dobra wiadomość, gdyż 150g mniej, niż podaje na swoje stronie producent.   Z ciekawostek wspomnę, iż mniej więcej tyle samo waży mój polar Polartec Thermal Pro rozmiar L
Do tej pory niestety nie miałem sposobności porządnie przetestować softshella podczas jazdy na rowerze. Na moim grzbiecie zaliczył tylko jedną jazdę po mieście. W  temperaturze 13 stopni, mając pod spodem T-shirt, jechało mi się komfortowo. Kurtka dobrze chroniła przed wiatrem, oraz wygodnie układała się na ciele. Tył Gammy Hoody nie podnosił się, garda poprawnie przylegała do szyi, a rękawy pozostawały na przegubach dłoni podczas jazdy. Sam jestem ciekaw, jak ten element ubioru sprawdzi się podczas większego wysiłku i dłuższej trasy, ale póki co nie miałem okazji go założyć. Nieraz już woziłem softshell w sakwie, ale za każdym razem było  zbyt  ciepło, aby go założyć.

To tyle gwoli bieżących zajawek.  Niebawem wakacje i dłuższe wyjazdy lecz chyba bez udziału softshella.  W przypływie obecności i wolnego czasu naskrobię pełny test Gammy Hoody z okazji półrocznego okrywania mojego grzbietu.  
Pozdrawiam

Tomasz Duda

niedziela, 23 czerwca 2013

Apteczka wyprawowa - Pik Lenina

Apteczka wyprawowa - Pik Lenina 

W przygotowaniach do wyjazdu na Pik Lenina, jedną z najważniejszych spraw, jest kwestia apteczki  wyprawowej. Środowisko wysokogórskie to wszak obszar nieprzyjazny dla człowieka i nienaturalnie surowy do egzystencji.  Ponad dwadzieścia dni spędzonych w takim otoczeniu wymaga posiadania specjalistycznych medykamentów.
Opierając się o dostępne źródła, przygotowałem projekt apteczki wyprawowej „Pik Lenin 2013”.
Po pierwsze składa się ona z dwóch zasadniczych części :
1. Apteczki podręcznej x 3 (dla każdego uczestnika)
2. Apteczki obozowej
Pierwszą z nich – będącą esencją wymagań pierwszej pomocy – każdy będzie miał  stale przy sobie. Apteczka obozowa, jak i nazwa wskazuje – będzie oczekiwała w namiocie.
Medykamenty nawzajem się uzupełniają. Bierzemy co niezbędne i przydatne, bez powielania treści apteczek między sobą. Zawartość opakowań ma ulotkę z podpisem zawartości, przeznaczenia i  dawkowania.


Apteczka podręczna

– to mały i lekki zestaw, klasyczne minimum pierwszej pomocy. Jej podstawowym atutem jest łatwa dostępność, lekkość i możliwość kumulacji medykamentów, gdy zbierze się kilka osób. Znajdują się tu same niezbędne elementy, pozwalające na pomoc stricte „pierwszą”, jeszcze przed dotarciem do namiotu i skorzystaniem z apteczki obozowej.










Skład:

1. Diuramid – 10 tabletek
2. Dexaven – 2 ampułki
3. Pabi Dexamethazon – 20 tabletek
4. Cordipin Retard – 7 tabletekXXX
5. Ibuprom – listek
6. Ketonal – 9 tabletek
7. Glucardiamid – 3 pastylki
8. Polfilin – 7 tabletek
9. Tramal – 2 tabletki
10. Stoperan – 2 tabletki
11. Strzykawka 5ml
12. Igły 0,8 mm x 2
13. Leko x2
14. Bandaż zwykły
15. Bandaż elastyczny
16. Plastry z opatrunkiem – 4-5 sztuk
17. Steri strips x 2
18. Gaziki, kompresy jałowe – 3 sztuki o różnych wymiarach
19. Nożyczki, pęseta
20. Folia NRC
21. Maseczka do resuscytacji

Ulotka do apteczki: 




Diuramid – prof. i lecz. (AMS, HAPE, HACE) –
 1.Prof. AMS : 125 mg – 250 mg 2x w ciągu doby na  24-48 h przed i kont do 48 h po
2.Lecz. HAPE, HACE 125-250mg 2-3x/24h, max 1000mg/24h;
3.Zaburzenia snu - 125-250 mg na noc             
Dexaven(ampułki), Pabi-Deksamethazon(tabletki) – obrzęk mózgu- Pocz. 8 - 10 mg (domięśniowo, dożylnie lub doustnie) potem 4 mg  co 6  godz., max. 16 mg/24h       MAX- 5-7 dni

Cordipin Retard obrzęk płuc -    1tbl. / 12h

Ibuprom  - mały, średni ból - 1 tbl. 4-6 ×/24h; 1tbl- 400mg; max dawka dobowa - 3,2 g, nie zaleca się stosowania >1,2 g/d.

Ketonal – średni, duży ból - 1-2 tbl. 2-3x/24h: 1 tbl. - 50 mg, max dawka dobowa 300 mg

Polfilin – odmrożenia, rozrzedzenie krwi -     1 tbl. /12h

Glucardiamid – osłabienie, brak cukru

Stoperan – biegunka – Pierwsza dawka 2 tabletki, dalej w apteczce obozowej

Strzykawka 5ml

Igły 0,8 mm x 2

Leko x2

Bandaż zwykły Bandaż elastyczny

Plastry z opatrunkiem – 4-5 sztuk

Steri strips x 2

Gaziki, kompresy jałowe – 3 sztuki o różnych wymiarach

Folia NRC

Maseczka do resuscytacji





Apteczka obozowa

– to rozszerzenie doraźnych środków podręcznych. W kompletowaniu jej unikałem powtarzania medykamentów z apteczek indywidualnych. Są więc one jej integralnym uzupełnieniem i bez nich zestaw jest niekompletny.
Wysokogórska apteczka obozowa składa się właściwie z 6 części podzielonych przedmiotowo.

Skład apteczki:

I. Ból (zęby, stawy, brzuch, głowa)
1. Naproxen – maść
2. Clindamycin-MIP 600 – opakowanie
3. Enterobiotic - opakowanie

II. Infekcja (gardło, kaszel, gorączka, zapalenie dróg moczowych)
1. Cholinex – opakowanie
2. Fervex (paracetamol) – opakowanie
3. Thicodin  - opakowanie
4. Augamentin  - opakowanie

III. Skóra (oparzenia, odmrożenia, zranienia)
1. Tribiotic – 9 sztuk
2. Argosulfan – maść
3. Peroxygel
4. Plaster w rulonie
5. Leko – 4 sztuki
6. Gazy jałowe - 0,5m2 , 5x5cm , 7,5x7,5cm
7. Plaster z opatrunkiem  - 50 x 7,5cm
8. Plastry na odciski

IV. Brzuch (biegunka, wymioty)
1. Gastrolit – opakowanie
2. Smecta – opakowanie
3. Stoperan – 18 tabletek
4. Nifuroksazyd Richter
5. Manti – listek

V. Choroba wysokościowa, oczy
1. Dexaven – 2-4 ampułki
2. Diuramid – 30 tabletek
3. Hyabak Protector  - krople

VI. Inne (nie pasujące do powyższych)
1. Chusta trójkątna
2. Rękawiczki jednorazowe – 2 pary
3. Maseczka do resuscytacji


Ulotki do apteczki:

I Ból (zęby, stawy, brzuch, głowa)
Naproxen – ból stawów, ścięgien - wcierać, 2-6x/24h
Clindamycin-MIP 600ból, stan zapalny - 1 tbl.  3-4x/24h; 1 tbl. - 600 mg + probiotyk
Enterobiotic – probiotyk - 1 tbl. 1x/24h


I.                    Infekcja (gardło, kaszel, gorączka, zapalenie dróg moczowych)
Cholinex – gardło - 1 pastylka 4-6 ×/24h
Fervex (paracetamol) – przeziębienie – max 4g/24h , 1 saszetka/ 6h
Thicodin  - wys. zap. oskrzeli, suchy kaszel - 10-20 mg 4-6 ×/24h
Augamentinciężka infekcja, gorączka, zap. dróg moczowych - 625 mg 2x/24h + probiotyk


III.                Skóra (oparzenia, odmrożenia, zranienia)
Tribiotic – maść z ant. - Miejscowo 1-3 ×/d  max 7 dni
Argosulfan – maść, odmrożenia, oparzenia - 2-3 mm na zmienioną skórę zazwyczaj 1-2x/24 h + opatrunek
Peroxygel – woda utl. w żelu
Plaster w rulonie
Leko – 4 sztuki
Gazy jałowe - 0,5m2 , 5x5cm , 7,5x7,5cm
Plaster z opatrunkiem  - 50 x 7,5cm
Plastry na odciski


IV.                Brzuch (biegunka, wymioty)
Gastrolit – odwodnienie pobiegunkowe - pierwsze 4 h 2-5 saszetek na 500-1000 ml
Smecta – bieg. ostre - 3-6 saszetek/24h – unikać  z innymi lek.
Stoperan – bieg. ostre - I dawka 2 kaps, potem 1 kaps. po każdym luźnym stolcu (max. 8 kaps./24h) ,  przerwać, jeśli brak poprawy do 48h
Nifuroksazyd Richter  - bieg. lekkie I ostre - 200 mg 4x/24h, max 7 dni
Manti – niestrawność – max 12 tabl.


V.                  Choroba wysokościowa, oczy
Dexaven(ampułki), Pabi-Deksamethazon(tabletki) – obrzęk mózgu- Pocz. 8 - 10 mg (domięśniowo, dożylnie lub doustnie) potem 4 mg  co 6  godz., max. 16 mg/24h       MAX- 5-7 dni
Diuramid – prof. i lecz. (AMS, HAPE, HACE) –
 1.Prof. AMS : 125 mg – 250 mg 2x w ciągu doby na  24-48 h przed i kont do 48 h po
2.Lecz. HAPE, HACE 125-250mg 2-3x/24h, max 1000mg/24h;
3.Zaburzenia snu - 125-250 mg na noc             
Hyabak Protector  - krople, „suche oko”- 5-6x po 1 kropli do oka /24 h


Inne
Chusta trójkątna
Rękawiczki jednorazowe – 2 pary
Maseczka do resuscytacji




Pulsoksymetr


Skład apteczki jest oczywiście przykładowy, dobrany indywidualnie i nie wyczerpujący zapotrzebowania na medykamenty w górach. Ma charakter informacyjny. Przy doborze leków zalecam  konsultację z lekarzem.

Sporządzone na postawie:
alpinmed.blogspot.com
medeverest.pl


Tomasz Duda

Źródło - Pik Lenin 2013

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Rumunia 17-21.05.2013 - objazdówka po kraju kwitnącej akacji

Rumunia  17-21.05.2013 -  objazdówka po kraju kwitnącej akacji



Gdybyście mnie w tej chwili zapytali, jaki miesiąc jest najlepszy do odwiedzenia Rumunii, kiedy pogoda nie daje się we znaki, kiedy widoki najciekawsze, kiedy nie ma tłumów w miejscach turystycznych,  odpowiem bez wahania – maj.  No może poza jednym wyjątkiem – przejazdu trasy Transfagaraskiej…

Okazja wyjazdu do kraju kwitnącej akacji (jak spektakularnie nazywam go po tej wycieczce) pojawiła się w jednym z weekendów majowych, za pośrednictwem Anity.  Nie powiem  „niewiele myśląc”, a wręcz przeciwnie – bijąc się z myślami o nauce i rychłej sesji, zdecydowałem się…  jechać.  
Była to słuszna decyzja.
Polskę opuszczamy jeszcze w nocy, z 16 na 17 maja w trzyosobowym składzie. Oprócz mnie -  Anita i jej tata – główny kierowca i właściwie inicjator wyjazdu.  Jako iż nie muszę prowadzić, przesypiam właściwie całą drogę, aż do granicy rumuńsko-węgierskiej.  Szybka kontrola dowodu na przejściu w Bors delikatnie przypomina mi gdzie jestem.
O tak, przejeżdżam właśnie przez Oradeę, punkt pośredni w drodze na południe. Pogoda nie zachwyca, ale jest przyjemna jak na jazdę samochodem. Około 24 stopni, zachmurzenie, przelotnie mży.
W miarę upływu czasu, przelatują mi przed oczyma kolejne kilometry i następne checkpointy – Arad, Timisoara, Lugoj. Do żadnego z tych miast nie wjeżdżamy. Czas goni. Już popołudnie. 
Na rozdrożu w mieście Rasita, wybieramy ciekawszą trasę przez góry i Park Narodowy Semenic – Cheile Carasului. 

Droga godna polecenia dobrym kierowcom, zachwyca widokami.  Kilometry serpentyn relatywnie przyzwoitej nawierzchni. Ruch niewielki. Mijamy kolejne górskie osiedla. Chwilowe przejaśnienia pogodowe, na które liczymy, są jednak złudne. Niebawem rozpoczyna się ulewa.  Z racji wieczornej pory zaczynamy rozglądać się za miejscem na rozbicie namiotu. Pech chce, że góry i sam park narodowy, który mijamy jest bardzo zadrzewiony.
Sam nie wiem, co decyduje, że w pewnym momencie skręcamy w nieoznakowaną drogę do lasu. Po minięciu znaków parku,  zakazu wjazdu i przejechaniu kilometra wgląd lasu, wyrasta przed nami sporej wielkości dom. Rumuni mieszkający obok zgadzają się na rozbicie namiotu. Jest dobrze. Niebawem zaczyna padać i Rumuni rozmyślają się… - zostajemy przenocowani w pokojach.. Jest super. Dom okazuje się właściwie letniskową kwaterą „parkowych oficjeli”, co dla nas znaczy, aż zbyt dobre warunki.


Dunaj i żmijowiska

Rankiem szybko zbieramy się w sobie i pożegnawszy Rumunów kontynuujemy jazdę na południe. Zza mgieł wygląda niebieskie niebo zapowiadające wspaniałą pogodę. Przed nami rozpościera się już równina, granica rumuńsko-serbska i Dunaj. Wjeżdżamy na drogę krajową numer 57, która ciągnie się wzdłuż rzeki i będzie towarzyszyć nam ponad sto kilometrów.
Pierwszy postój czeka nas tuż za miastem Moldova Noua. Poranny Dunaj wygląda przepięknie i zapowiada niesamowite widoki.  Na przeciwległym, serbskim brzegu dostrzec można ruiny imponującej twierdzy Golubac, z którą wiąże polski akcent rycerza  Zawiszy Czarnego.

Podróż na wschód kontynuujemy niespiesznie, podziwiając widoki. Wbrew pozorom krajobraz jest bardzo zmienny. Początkowo płaskie brzegi przechodzą stopniowo w imponujące wzgórza. Miejscami można dostrzec dziwne kamienne ruiny, wyrastające z wody. To pozostałości  twierdz, które w konsekwencji budowy zapory na rzece, zostały zalane.
 Sama jezdnia należy do urozmaiconych. W większości w dobrym stanie, jednak miejscami potrafi urwać się na kilkaset metrów. Podziwiającym widoki raczej nie przysparza problemów, gorzej gdyby trzeba przemieszczać się szybko.
Po drodze mijamy liczne miejsca postojowe. Nie korzystamy z nich, a raczej zatrzymujemy się gdzie wygodnie. Nie ma ruchu, można spokojnie zorganizować postój na/przy drodze bez obawy o kolizje. Po kilkudziesięciu kilometrach krajobraz definitywnie się klaruje. Z lewej ciągną się góry Almaj, z prawej wstęga rzeki międzynarodowej. 


Kilka kilometrów przed miejscowością Dubova, zatrzymujemy się na wysokości  parku Ciucaru Mare.  Tablica przy drodze wskazuje na miejsce warte odwiedzenia – z widokiem na cały Dunaj. Szlak znaczony niebieskimi trójkątami wiedzie prosto na skalny klif. Droga wydeptana i niezbyt wymagająca tylko zachęca do wyjścia. No więc – idziemy. Po kilkudziesięciu minutach docieramy do klifu. Tu trzeba jeszcze przemierzyć kilkadziesiąt metrów po kamieniach i jesteśmy. Wokoło nas rozpościera się wspaniały widok.  Dunaj ciągnie się po horyzont, zamknięty pasmem soczyście zielonych wzgórz.  Po prostu pięknie.
Wszystko poza żmijami które kręcą się wkoło. Już wcześniej słyszałem, że granica rumuńsko bułgarska słynie z obecności tych gadów, jednak takiej mnogości się nie spodziewałem. W ciągu kilku godzin widzę więcej żmij, niż w ciągu dotychczasowego życia. Trzeba bacznie patrzeć pod nogi, bo najbliższy szpital w Orsovej.
Tyle gwoli dygresji, jedziemy dalej.  Przed nami najbardziej spektakularny odcinek rzeki – przełom Dunaju.  Otoczenie staje się mocno niebanalne, aż od zjazdu z Dubovej.  Najpierw rzeka przechodzi w jeziorko, by wąskim gardłem przełomu ujść na wschód. Wąską drogą, usytuowana bezpośrednio przy rzece, docieramy do Cazanele Mici. Po obu stronach rzeki wyrastają wysokie, skalne ściany, a rzeka zdaje się wciskać pomiędzy nie.  Widoki 
spektakularne. 









Po kilkuset metrach rzeka zaczyna się rozszerzać, a my docieramy do popiersia wykutego w skale.  To 55 metrowa statua króla Decebala – ostatniego władcy Daków. Jedno z najbardziej komercyjnych miejsc w regionie.
Rozpieszczani przez pogodę jedziemy w kierunku Orsovej. Otoczenie rzeki staje się już bardziej monotonne.  Po kilkudziesięciu kilometrach mijamy zaporę „Żelazne Wrota”  i zmierzamy na wschód.





Kraj kwitnącej akacji

Tak właśnie, pod wpływem wyjazdu, określam majową Rumunię. Rumunię, a dokładnie region, o którym będę pisał. To Oltenia i Munetnia – krainy geograficzne położone na południe od Karpat.
Od Dunaju odrywamy się na wysokości miasta Drobeta-Turnu Severin. Odbijamy na północ,  w całkiem inny krajobraz. Wzgórza, doliny, pastwiska. Coś pomiędzy naszymi pogórzami czy Beskidem Niskim.  Poza znaczniejszą wysokością, rejon ten ma jednak coś jeszcze.  Kwitnące akacje i bogatą kulturę. W jak pięknym miejscu jestem, zdaję sobie sprawę dopiero po jakimś czasie. Pogoda ciągle dopisuje, a w oddali majaczą ośnieżone szczyty Parangu i Lotrului. Droga różnej kategorii, zmusza kierowcę do znacznej uwagi. Jest sobota, w mniejszych lub większych osiedlach ludzkich trwają ceremonie weselne. Co więcej, ogrom wesel. Nie mamy czasu poświęcić im więcej czasu, jednak mamy świadomość, że sporo tracimy pomijając ten niecodzienny widok. Jadąc drogą nr 67, mijamy po kilku godzinach Targu Jui. Im bliżej Karpat, tym krajobraz staje się bardziej górzysty, a akacji rośnie tu coraz więcej. I wszystkie kwitną.

W pewnym momencie widzimy wozy konne, jadące powoli tą samą drogą. To nic innego jak tabory cygańskie! Na wozie, poza kupą złomu, ubraniami i masą drobiazgów, siedzi rodzinka Romów z całym dobytkiem.  Tabory spotykamy na tej trasie przynajmniej kilka razy. Co wóz, to inne ciekawe suweniry wiezie na sobie. Poczynając od złomu, który jest najpopularniejszy, po stare samochody typu Dacia. Tak, samochód załadowany na wóz! Sam jestem zaskoczony pomysłowością, ale jednak.  A koniom współczuję.








Takie folkowe atrakcje oglądamy aż do Curtea de Arges. W mieście znajduje się jeden z ciekawszych monastyrów w Rumunii – cerkiew metropolitarna. Wybudowana przez francuskiego mistrza, mi jednak kojarzy się z wpływami arabskimi . Bogato zdobiona kunsztownymi wzorami , z charakterystycznymi wieżami, oplecionymi spiralnymi zdobieniami. Całość zamknięta  w chronionym parku miejskim, udostępniona do oglądania bezpłatnie.
Z racji późnej pory udajemy się w dalsza drogę na północ. Jedziemy trasą 7C w kierunku Fagaraszy. Nocleg organizujemy przy rzece, u podnóża gór i fortecy Poenari.  

Zamek Poenari był jedną z głównych warowni znanego hospodara wołoskiego - Włada Palownika.  To właśnie ten pejoratywnie odbierany władca dostrzegł walory budowli i wzmocnił jej konstrukcję.  Zamek położony jest na stromym wzniesieniu, w znakomitym miejscu do obrony. Nic dziwnego, że załoga w czasie pokoju składała się z 5 – 7 żołnierzy.   Z poziomu rzeki urwisko wygląda bardzo imponująco, zaś z ruin budowli rozpościera się wspaniały widok na trasę „Transfagaraską” i okoliczne wzgórza.
Do fortecy wybieramy się rano. Poranek jest chłodny i pogodny, a 1480 schodów, które pokonujemy szybko nas rozgrzewa.  Ścieżka początkowo prowadzi na grzbiet, a później  kilkadziesiąt metrów granią, na której końcu usytuowana jest forteca. Mimo wczesnej pory, nie udaje nam się uniknąć zakupu biletów (5 lei normalny, 2 studencki).




Po zejściu z ruin pakujemy się w samochód i kierujemy na trasę Transfagaraską.  Zaraz za twierdzą zaczynają się serpentyny i tunele w skałach. Droga ciągnie się bardzo efektywnie i podjazdem prowadzi do jeziora Vidraru. Nad zbiornikiem wodnym spotykamy już sporo ludzi. Widocznie to dobre miejsce na spędzenie niedzielnego przedpołudnia. Powietrze jest bardzo rzeźkie, a jezioro naprawdę robi wrażenie. Tafla wody ciągnie się kilometrami na północ, po horyzont zakończony częściowo ośnieżonymi szczytami Fagaraszy.









Dalsza część drogi prowadzi wzdłuż jeziora. Jest stosunkowo długa i monotonna. Las i zakręty. Do doliny wyprowadzającej bezpośrednio w kierunku grani docieramy dopiero po godzinie. Tu zakrętów jest mniej, a tempo jazdy rośnie.  Oczywiście do pewnego momentu. Po kilkunastu kilometrach stok staje dęba i przychodzi zmierzyć się z serpentynami. Subaru radzi sobie z nimi znakomicie. Z każdym kolejnym metrem widoki stają się coraz ciekawsze, a grzbiet zbliża się nieuchronnie.  Wkrótce mijamy po prawej stronie schronisko. 
Jeszcze kilkaset metrów, parę serpentyn i dojeżdżamy do … kilkumetrowej hałdy śniegu. Za nią jeszcze dwie następne – widoczne skutki potężnej lawiny.  Dalej przejechać nie da rady. Stoją tu tez inne samochody, z kierowcami zaskoczonymi jak i my.   Przekroczenie pasma Fagaraszy stało się więc niemożliwe, a nam pozostaje spacer pocieszający.




 Koniec końców, osiągamy wysokość  1700 m, docierając do malowniczej siklawy już na piechotę. Ja decyduję się pobiec jeszcze wyżej. Z punktu około 1800 m doskonale widzę dalszy przebieg trasy i kolejne hałdy śniegu leżące na jezdni.  Wracam do samochodu, bo nie ma czasu do stracenia, a trasę wycieczki trzeba zmodyfikować.
Wycof z gór zajmuje nam cale popołudnie. Wracamy tłoczną już drogą do jeziora, następnie do Poeanari i Curtea de Arges.


Na bazie pokrótce zmodyfikowanego planu, kierujemy się na północny-wschód, w stronę Brasova. Ten etap wycieczki to kraju kwitnącej wiśni ciąg dalszy. Powtarzają się wspaniałe widoki, cygańskie wozy i zmiennej jakości droga. Z racji niedzieli co kilkadziesiąt kilometrów czai się jakaś osobliwość. Wesela i festyny.
Zaś pogoda dla wszelkich imprez jest idealna. Termometr wskazuje blisko trzydzieści kresek , a na niebie parę chmurek. Otoczenie staje się bardziej spektakularne przy przekraczaniu karpackich grzbietów.  Za miejscowością Rucar osiągamy chyba maksymalną dziś wysokość i zatrzymujemy się w zatoczce przy drodze. Przed nami rozpościera się piękna dolina górska, zamknięta z prawej pasmem Piatra Craiului, zaś z lewej przedgórzem Bucegi.  Soczystą, majową zieleń traw, oświetla dodatkowo słońce, chylące się ku zachodowi.

 Widokowi temu poświęcam długą chwilę, fotografując wszystko po kolei. Bez pośpiechu, lecz systematycznie, żeby niczego nie straci. Niewątpliwie z tego miejsca pochodzą najlepsze zdjęcia wyjazdu.
Na taki widok można by patrzeć godzinami, ale perspektywa niepewnego noclegu trochę nas przyciska. Jedziemy dalej, mijając z prawej strony jeszcze ośnieżone szczyty Bucegi.





Siedmiogród – dziedzictwo średniowiecza

W Bran zatrzymujemy się tylko na chwilę. Słynny zamek zwiedzaliśmy już na poprzednich wyjazdach. Nasz cel znajduje się kilka kilometrów dalej.
Rasnov to miejscowość ze średniowiecznymi korzeniami. Znajduje się to piękny, gotycki kościół i widoczny z wielu kilometrów zamek.
Raczej nie mówi się o tym, ale średniowieczna budowla, znana jako „zamek chłopski” była pierwotnie budowlą krzyżacką. Tak, chodzi o tych rycerzy, którzy uprzykrzali nam życie w Prusach, zaraz potem gdy zostali wypędzeni z terenów Siedmiogrodu (dziś Rumunia).  Pozostawili tam po sobie wiele budowli obronnych, a zamek w Rasnov jest jedną z nich.

Twierdza wznosi się na wzgórzu, dosłownie „nad” miasteczkiem. Składa się z  dwóch pierścieni murów, dobrze zachowanych i odnowionych. 
Do twierdzy docieramy wieczorem, niedługo przed zachodem słońca. Zamek jest już nieczynny i nie możemy zwiedzić go w środku, lecz nawet z zewnętrz robi spore wrażenie estetyczne. Za wdrapywanie się na wzgórze dostajemy za to bonus – piękny zachód słońca.
Widoki w średniowiecznym otoczeniu działają pokrzepiająco, lecz pora zejść na ziemię. Jak zwykle nie mamy pewnego miejsca na nocleg. 
 Decydujemy się szukać go po drodze i przy drodze. O zmierzchu przekraczamy Brasov i zmierzamy w kierunku Sighisoary.  Odpowiednie miejsce do rozbicia się znajdujemy po przeszło dwudziestu kilometrach za miejscowością Rotbav.

Poniedziałek, jako ostatni dzień wycieczki, zapowiada się bardzo pogodnie i ciepło. Po szybkim ogarnięciu się wracamy na drogę nr 13 prowadzącą do Sighisoary. Przemieszczamy się po terenie dawnego Siedmiogrodu, co widać na całej długości trasy. W kolejnych miejscowościach wyrastają piękne, średniowieczne kościoły obronne, nierzadko na wzgórzu pojawia się malowniczy zamek. Szkoda, że czasu nam brakuje, bo okolica warta uwagi. 


Bez wcześniejszego planu zatrzymujemy się w miasteczku Saschiz, przez które akurat przejeżdżamy. Po pierwszym spojrzeniu nie można odjechać obojętnie.  W centrum Saschiz znajduje się jeden z wielu siedmiogrodzkich kościołów warownych wpisanych na listę UNESCO.  Budowla znakomicie zachowana, o sporych gabarytach, jej bryłę dopełnia dzwonnica, zbudowana raczej na kształt czworobocznej wieży obronnej.  Nad miasteczkiem góruje twierdza – tzw. zamek chłopski, powodując, że z oddali całe założenie wygląda bardzo malowniczo.  








Warte uwagi są również same domy w Saschiz. Przedstawiają w większości tradycyjne budownictwo rumuńskie – jednokondygnacyjne, kryte czerwoną dachówką, z masywnymi, drewnianymi okiennicami.









Po dłuższej chwili spędzonej w Saschiz zmierzamy w kierunku głównego dzisiejszego celu – Sighisoary. Po drodze oglądamy jeszcze jedną osobliwość – festyn/zjazd/imprezę cygańską, organizowaną tuż za miasteczkiem.  Pokrótce opisać można ją jako gwar kilkuset ludzi i konne wozy po horyzont.







Sighisoara to właściwie miasto symbol. Większość miłośników architektury średniowiecza zna go dobrze, a każdy zwiedzający Rumunię co najmniej powinien zobaczyć.  Wszystko za sprawą wspaniałej starówki, która we właściwie nietkniętej formie przetrwała do dziś. Średniowieczne miasto, w centrum dzisiejszej Sighisoary jest wpisane na listę UNESCO bynajmniej nie bezpodstawnie.  Zwane prze niektórych „rumuńskim Carcasonne” , przenosi przechodnia, ze współczesności, w wir historii.  W obrębie dawnego grodu nie znajdziemy współczesnego budynku czy  asfaltowej drogi.
 W cieniu  wspaniale zachowanych murów i baszt czekają natomiast skupiska tradycyjnych kamienic poprzecinanych brukowanymi uliczkami, gotyckie kościoły i charakterystyczna wieża zegarowa.  Większość fotografów mogłaby określić miejsce jako wielki plener, gdzie pomysłów na zdjęcie nigdy nie zabraknie, a ciekawe ujęcia wprost uniesposób wyczerpać.  Wbrew temu, co może się wydawać, wiekowe otoczenie pełne jest roślinności. W obrębie murów rośnie wiele drzew, ceglane mury obrasta bluszcz, a większość z domów ozdobiona jest kwiatami.








Kwiaty, kwiaty Sighisoary to już chyba temat na osobne parę stron tekstu. Pojawiają się w tak różnych miejscach, że już nie potrafiłbym sobie wyobrazić tego miasta bez ich udziału. Swoim różem, pomarańczem i fioletem dodają ceglanym murom  niepowtarzalnego charakteru, tchnienia życia. Wbrew pozorom starówka nie jest przepełniona sklepami, czy straganami. Przynajmniej ja przesytu nie odczułem  



Można swobodnie poszwędać się pustawymi uliczkami i czerpać z pomników historii niezapomniany klimat. To chyba najważniejszy z plusów tego miejsca.
Sighisoare udało się nam niespiesznie zwiedzić w parę godzin. Oczywiście pobieżnie, bo można by tu spędzić równie dobrze cały dzień.  Mieliśmy przy tym spore szczęście, akurat na zakończenie wyjazdu. Gdy już wracaliśmy do samochodu rozszalała się burza. Pogoda w sam raz, by opuścić piękne miasto.










Poszliśmy więc za sugestią natury , by rozpocząć powrót do Polski. Minęliśmy Targu Mures i Ludus, by po kilku godzinach znaleźć się w okolicach Turdy.
Podczas przemierzania rumuńskich dróg  wykrystalizował się ostatni punkt do zaliczenia, na pożegnanie. To wąwóz Cheile Turzii,  widoczny z oddali, jako charakterystyczne wcięcie pomiędzy wzgórzami na horyzoncie. Charakterystyczna forma terenu liczy sobie prawie 3 km długości i zachwyca skalistymi ścianami, wysokimi na 300 m. Poza walorami widokowymi, to jedno z najpopularniejszych miejsc wspinaczkowych w Rumunii.



Wejście do wąwozu kosztuje  4 leje, lecz jest to wydatek naprawdę trafiony. Ścieżka turystyczna wiedzie zadrzewioną dolinką, wzdłuż niewielkiego potoku, w zacienionym i chłodnym wąwozie. Oświetlone przez słońce ściany zachwycają monumentalizmem i robią na widzu ogromne  wrażenie.
Spacer wnętrzem wąwozu zajmuje nam ponad dwie godziny. Z racji dnia roboczego niewielu tu turystów.  Cheile Turzii opuszczamy wieczorną porą, by definitywnie obrać „polski” kierunek.










W Turdzie ponownie wjeżdżamy na autostradę. Mija ponad godzina i już docieramy na wysokośc Cluj Napoka. Następny punkt kontrolny to Oradea. Mijamy ją o 22 by po kilkudziesięciu minutach opuścić Rumunię.
Po całej nocy jazdy, granice polsko-słowacką w Barwinku osiągamy o 5 rano i tym samym wyjazd kończy się.

Pisząc tą relację, z perspektywy kilku tygodni, wyjazd do Rumunii uważam za bardzo udany i na swój sposób kształtujący. Do tej pory przeważnie jeździłem tam w góry, trochę zapominając o innych atrakcjach  tego kraju. Tą wycieczką  miałem okazję po części nadrobić zaległości. Przez parę dni, dane mi było nacieszyć oczy pod niemal każdym względem. Zarówno soczystą zielenią krajobrazu, jak i pięknem architektury.  Każda z odwiedzonych krain geograficznych ukazała coś wartego zapamiętania. To był mój trzeci wyjazd do Rumunii, a zobaczyłem tylko niewielki ułamek atrakcji tego kraju. Wycieczka oczywiście poza wrażeniami narobiła mi tylko smaku na kolejne eksploracje Rumunii. Z pewnością niebawem tam wrócę i mam nadzieję, że również w maju.


Pozdrawiam

Tomasz Duda



wtorek, 11 czerwca 2013

Turystyczne rozmówki polsko - rumuńskie

Turystyczne rozmówki polsko - rumuńskie


Język rumuński nie jest łatwy. Przynajmniej dla Polaka. Przekonałem się o tym już na pierwszym wyjeździe do tego państwa. Dowiedziałem się również, że czasami niełatwo dogadać się pomimo znajomości angielskiego, niemieckiego czy rosyjskiego, z niektórymi mieszkańcami tego kraju. Mowa tu np o pasterzach górskich, których czasem wyłącznie przez parę dni z rzędu widuję.
Postanowiłem sporządzić więc proste rozmówki na potrzeby turysty górskiego, który z ich pomocą dogada się z pastuchem, drwalem, sklepikarzem w małej wiosce czy medykiem/pielęgniarką w ośrodku zdrowia na rumuńskim końcu świata.
Taki był główny cel powstania rozmówek. Przy tym miała powstać książeczka króciutka i leciutka, dostępna zawsze i szybko. I się udało.
Jak pokazał wyjazd w Karpaty Południowe 2012 roku. Rozmówki sprawdziły się w boju i pomogły dogadać się. Udostępniam, bo może komuś się przyda.

Z czysto technicznych informacji - rozmówki wydrukowałem jako format A6, okładki zalaminowałem taśmą.  Podzieliłem na 10 bloków tematycznych. Pierwsze słowo - po polsku, za nim tłumaczenie rumuńskie (tak jak się czyta).  Co jakiś czas podałem formy pisane słów rumuńskich - tam gdzie uznałem, że poprawna pisownia może się przydać.
Podstawą do opracowania były "Rozmówki polko-rumuńskie" wydawnictwa KRAM

Pozdrawiam




Tak – da
Nie  - nu

ZWROTY CODZIENNE
Pan – domnul
Dzień dobry – bune dimineace (rano) , Bune ziua(po południu)
Cześć – salut
Witaj! – bine aj wenit
Czy można wejść? – pot intra
Tak, proszę – da, intrac we rog
Bardzo dobrze – foarte bine
Bardzo dziękuję za serdeczne przyjęcie – we mulcumesk Din inime pentru primire
Do widzenia – la rewedere
Szczęśliwej podróży – drum bun
Dziękuję – mulcumesk
Bardzo dziękuję – mulcumesk frumos
a)za gościnność – ospitalite
b) za wszystko – toate
Przepraszam – skuzac we rog
Nic się nie stało – nu sa yntymplat  nimik
Proszę mi wybaczyć – we rog Se me jer tac
Żałuję! – regret
Szkoda!- pekat
Niestety..-din pekate
Bardzo żałuję: - ym pare foarte reu
a)lecz nie mam czasu – dar nu am timp
b)muszę odmówić – trebuje Se we refuz
c)nie mogę się zgodzić – nu pot akczepta
Proszę wejść – intrac we rog
Proszę zaczekać – aszteptac we rog
Wolno – Se poate
Nie wolno !– nu se poate
Nie bardzo – nu prea bine
Lepiej – maj bine
 Źle – reu
Muszę iść – trebuje Se merg
Proszę: - we rog
a)mi pokazać – sem aretac
b)mi wskazać – sem indikac
Dobrze/źle – bine/reu
Dobry/zły – bun/reu
Duży/mały – Mare/mik
Dużo/mało – mult/puc-in
Wysoki/niski – ynalt/skund
Szeroki/wąski – larg/yngust
Ciężki/lekki – greu/uszor
Gorący,ciepły/zimny – fierbinte,kald/recze
Nowy/stary – nou/wek
Wcześnie/późno – dewreme/tyr-ziu
Wewnątrz/zewnątrz – ynlauntru/afare
Prosto,naprzód/wstecz – ynainte/ynapoj
Na prawo/Na lewo – la deapta/la stynga
Czy mógłbym dostać cos do jedzenia? – asz wrea se czer czewa de mynkare
Czy mógłbym dostać cos do picia? – asz wrea se czer czewa de beut
Jestem zmęczony – sunt obosit
Chciałbym odpocząć – wre au se odihnesk
Zgubiłem … - am pierdut
Obiecuję – jeu promit
Proszę, nie zapomnij – we rog, nu wej ujta
Co pan/pani o tym powie? – cze spunec despre asta
Według mnie – dupe mine 
Uważam, że… - konsider ke
Przykro mi – ym pare reu
Rozumiem – ynceleg
Nie rozumiem – nu ynceleg
Ma rację – are dreptate
Myli się – se ynszale
Jestem pewien, że – sunt sigur, ke
Moje stanowisko pozostaje niezmienne – Punktul meu de wedere remyne neskimbat
Co powiesz?- cze zicz
a)o mojej propozycji – de propunerea mea
b)o tym – de aczeasta
Nie wiem, co o tym myśleć- Nu sztiu cze se kred despre Asta
Tak sądzę – kred ke da
Widzę – jeu Wed
Wiem – Jeu sztiu
W porządku – jen regule
Zgadzam się – sunt de akord
Załatwione – sa fekut
Dobry pomysł – jeste o idee bune
Chcę – wre au
Jestem pewien – sunt sigur
Cieszę się – me bukur
Wspaniale – minunat
Jestem tego samego zdania – sunt de aczejasz perere
Być może – je posibil
Mam nadzieję – jeu sper
Nie jestem pewien – nu sunt sigur
Nie chcę – nu wreau
Nie mogę – nu pot
Nie trzeba – nu trebuje
To nieprawda – nuj adewerat
To niemożliwe – je ku neputince
Nieprawda – nu jeste adewerat

PYTANIA
Kto ?– czine
Co?- cze
Kiedy? – kynd
Czyj? – al kuj
Który? Jaki? – kare
Ile? – kyt
Skąd? – de unde
Którędy? – pe unde
Gdzie/dokąd? – unde/ynkotro
Jak? – kum
Dlaczego? – de cze
Gdzie to jest? – unde jeste asta
Gdzie się znajduje? – unde se afle
Do kiedy? – pyne kynd
a)do jutra – pyne myine
b)do następnego tygodnia – pyne septemyne wiitoare
Dokąd dojeżdża ten autobus? – pyne unde merdże autobuzul
Jak się tam dostaniemy? – kum ażundżem akolo
Którędy tam pójść? – pe unde so jau
Tędy/Tamtędy – po aicz/pe akolo
Jak długo muszę czekać? – kyte wre me trebuje se asztept
Przepraszam, co pan powiedział? – me skuzac, cze as spus
Ile płacę? – kyt pletesk
Gdzie jest łazienka? Unde jeste weczeu
Nazywam się – me numesk
To jest: - jeste
a)mój kolega – un koleg
Wszystkiego najlepszego – toate czele bune

Pogoda
Jaka może być pogoda jutro? – kum wa fi wremea myine
Jest ciepło – je kald
Jest zimno – je recze
Pada deszcz – ploue
Pada śnieg – nindże
Chmurzy się – se ynnoreaze
Burza- fortuna
Wieje wiatr – wyntul bate
Błoto – noroj

Czas
Która godzina? – kyt je czeasul
Południe/północ(godzina)- zilej/nopcij
Dzień- ziua
Wieczór – seare
Noc – noapte
Jutro – myine
Wczoraj – jer
Którego dziś mamy?(data)- cze data jeste astez
Dzisiaj – astez

LICZEBNIKI
0-       Zero
1-       Unu
2-       Doi
3-       Trei
4-       Patru
5-       Czincz
6-       Szase
7-       Szapte
8-       Opt
9-       Noue
10-   Zecze
11-   Unsprezecze
12-   Doiprezecze
14.- pajsprezecze
20-douezecz
21-douezecz szi unu
30- treizecz
40-patruzecz
50-czincz-zecz
60- szajzecz
70- szaptezecz
80- optzecz
90- nouezecz
100- o sute
1000- o mije
Pierwszy- Primus
Drugi – al. Doilea
Litr – litru
Centymetr – czentimetru
Metr – metru
Kilometr – kilometru

W PODRÓŻY
Która trasa jest najlepsza? – kare traseu jeste czel maj bun
Jakie są połączenia? – cze kurse sunt (cursie)
a)samolotem? – ku awionul (avionul)
b)koleją? – ku trenul (trenul)
Jaki środek transportu Pan proponuje? – cze miżloacze de komunikacje we propunec
Chciałbym podróżować pociągiem – miasz dori se keletoresk ku trenul
Chciałbym też zarezerwować tam pokój – Miasz dori se rezerw akolo o kamere  (camera)
a)w  mieście – la orasz (oras)
b)w górach – la munci (munti)
c) nad morzem – la mare
Chciałbym pojechać do miejsca, gdzie mógłbym – asz wrea se plek yntrum lokalitate unde woj. putea
a)uprawiać wspinaczkę górską – se eskaladez
Gdzie mógłbym?  - unde woj  putea
Potrzebne nam będą następujące informacje – wom awea newoje de
a)imię, nazwisko i adres numele, prenumele szi adresa
b)narodowość – nacjonalitate
Autobus – autobuz (-)
Informacja – informacji (informatii)
Kasa biletowa – kasa de bilete (casa de bilete)
Kantor – skimb walutar (schimb valutar)
Potrzebujemy: - awem newoje de
Proszę nas zawieśc do – we rog se ne duczeci la
Czy mógłby mi pan pokazać, jaka droga mam jechać ?– puteci semi aretaci pe o harte ku cze szoseaua trebuje se merg
Czy jesteśmy na dobrej drodze do ? – suntem pe drumul bun spre
Czy zan Pan drogę? – dumneawoastre kunoasztec drumul
Pomylił Pan drogę – aci greszit drumul
Proszę się zatrzymać!/stop! – oprici/stop
Hamuj – fryneaze
Czy jest w pobliżu: - jegziste prin apropjere
a)stacja kolejowa – o stacje de kale ferate (statie de cale ferata)
b)lekarz – un medik
c)szpital – un spital (-)
d)postrerunek policji – inspektoratul de policje
Samochód osobowy – maszine personale
Pociąg elektryczny  - tren elektrik (tren electric)
Druga klasa(pociąg)- klasa a doua
Kuszetka -  o kuszete (o cuseta)
Jakim pociągiem mogę dojechać do..?  – ku cze trenul pot se ażung la
Proszę mi napisać godzinę odjazdu pociągu – skrijeci mi we rog ora plekerij trenuluj
Ile kosztuje bilet do? – kyt koste biletul pyne la
Chciałbym zarezerwować – asz wrea se rezerw
a)miejsce w drugiej klasie – lokul yn klasa a doua
b)na pociąg do – la tren de
Jak dojść na dworzec kolejowy? – kum ażung la gara ferowjare(gara feroviara)
Z którego peronu odchodzi pociąg do? – de la kare linije pleake  trenul pyne la
O której godzinie odjeżdża pociąg do? – la cze ore pleake trenul la
Czy to jest pociąg do? – aczesta jeste trenul de
O której godzinie dojedziemy do ..? – la cze ore ażundżem la
Spóźniłem się na pocią. Kiedy odchodzi następny pociąg do? – am skepat trenul. Kynd pleake urmetorul tren spre
Bilet – bilet
a)w jedną stronę – de dus(-)
b)powrotny – dus szi yntors (dus si intors)
Cena biletu – precul biletuluj (pretul biletului)
 Odjazd- plekare(plecare)
Opóźnienie – trenul ku yntyr-             zjere(cu intirziere)
Pociąg – tren
a)osobowy – personal
b)pospieszny – rapid
Poczekalnia – sala de aszteptare (asteptare)
Połączenie bezpośrednie – legeture direkte(legatura directa)
Przyjazd – sos-ire(sosire)
Rozkład jazdy pociągów- mersul trenurilor(-)
Toaleta – toalete (toaleta)
Wolne miejsce- lok liber
Wejście – intrare
Wyjście – jeszire (jesire)
Woda do picia/do mycia – ape de beut/de spelat(apa de abut/spalat)
Przechowalnia bagażu – depozitul de bagaże(bagaje)
Dzisiaj – astez (astazi)
Jutro o godzinie- myjne la ora
Namiot – kort(cort)
Plecak- ruksak(rucsac)
Portfel – portmoneu
Śpiwór – sak de dormit
Skąd odjeżdża autobus do..?- de unde pleake autobusul la
Samolot – avion
Pieszo – pe żos
Autostopem - autostopul

ZAKWATEROWANIE
Chciałbym pokój – asz dori o kamere
Ile kosztuje pokój – kyt koste kamera
Tak, biorę ten pokój na… - da, o jau pentru
a)jedną noc- o noapte
Ile wynosi rachunek? – kyt am de plate(plata)
Myślę, że policzył Pan zbyt dużo – me gyndesk ke ac kalkulat prea skump
Klucz- keje(cheie)
Łóżko – pat
Koc – kuwerture
Okno – fereastre
Na pierwszym piętrze/ na drugim – la jetażul yntyj/al. dojlea
Schody – skare
Czy można rozbić własny namiot? – putem instala kortul propriu
Gdzie są prysznice i toalety? – Unde sunt duszurile szi wiczeurile (dusurile si viceurile)
Czy jest tu woda pitna? – aweci aiczi ape potabile

JEDZENIE I PICIE
Gdzie można kupić cos do jedzenia? – unde se poate kumpera czewa de mynkare(cumpara ceva de mancare)
Chcielibyśmy – asz dori
Ile płacę za wszystko? – kyt am de plate pentru tot
Kawiarnia – kofeterije(cofetarie)
Jadłospis, menu – meniu(-)
Butelka – stikle(sticla)
Kubek – kane(cana)
Szklanka – pahar(-)
Talerz – farfurie(-)
Łyżka – lingure (lingura)
Nóż – kuc-it(cutit)
Widelec – furkulice(furculita)
Bułka – kifle(chifla)
Chleb – pyine(paine)
Jajko – un ou(-)
Czekolada – cziokolate (ciocolata)
Kabanosy – kabanos(cabanos)
Kiełbasa – kyrnaci (carnati)
Konserwa – konserwe(conserva)
Mleko – lapte
Makaron – paste feinoase9pasta fainoasa)
Masło – unt
Pasztet – pateu(-)
Ryż – orez(-)
Zupy – supe(-)
a)pomidorowa – supe de roszij(supa de rosii)
Frytki – kartofi fri (cartofi fri)
Kotlet wieprzowy – kotlet de pork
Pierogi – kolcunaszi (coltunasi)
Kurczak z rożna – puj la rotisor
Parówki – krenwurszti(crenvursti)
Cukier – zaher (zahar)
Sól – sare (-)
Warzywa – legume(-)
Cebula – czeape(ceapa)
Ogórek – kastraweci (castraveti)
Pomidory – roszij(rosii)
Ziemniaki – kartofi(cartofi)
Sałatki – salate
Owoce – frukte (fructe)
Banan – banan
Jabłko – mer(mar)
Morela – kaise (caise)
Orzechy – nuke (nuca)
Kisiel – zeleu(jeleu)
Lody – yngecate(inghetata)
Placek – tarte(tarta)
Budyń- budinke(budincea)
Ser biały- brynze(branza)
Ser żółty – kaszkawal(cascaval)
a)wędzony – kaszkawal afumat(-)
Herbata- czeaj(ceai)
a)gorąca – fierbinte(-)
Kawa- kafea(cafea)
a)czarna – neagre(neagra)
b)z mlekiem- ku lapte(cu lapte)
mleko – lapte
Napój – beuture(bautura)
Sok – suk(suc)
Woda mineralna – ape minerale
a)gazowana – gazoase(gazoasa)
b)niegazowana – negazoase(negazoasa)
Bimber – cujke (tuica)
Piwo- bere
Wino – (vin)

ZWIEDZANIE I INNE ATRAKCJE
Chciałbym objrzeć -  asz wrea se wed pe
Czy mógłby mi Pan wskazać miejsce, gdzie mógłbym rozbic namiot na noc? - puteci se mi aretaci un lok unde se poate instal un kort pentru o noapte
Gdzie znajdę wode pitną? – unde gesesk ape potabile
Gdzie znajduje się schroniko?- unde se afle kabane
Czy to trudna droga? – jeste un drum dificzil
Czy ta ścieżka jest oznakowana? – proteka jeste markate

Tablice informatyczne
Dla panów – (pentru barbati)
Dla pań – (pentru femei)
Kąpiel zabroniona- skeldatul jeste interzis(scaldatul este interzis)
Nie wchodzić – nu intraci (nu intrati)
Otwarte od ..do.. – deskis de la ora ..la ora(deschis de la ora la ora)
Przystanek autobusowy/tramwajowy – stacje de autobuz/tramwaj(statie de autobuz/tramvai)
Uwaga- atencje (atentie)
Wejście – intrare(-)
Wyjście – jeszire(iesire)

Sprzęt turystyczny
Kompas – kompas(compas)
Kuchenka gazowa – plite de gaz(plita de gaz)
Baterie – baterije (baterie)
Zamek błyskwiczny – fermoar(-)
Naprawa - repara

Muzea, zabytki
Jakie muzea warto zwiedzić? – cze muzej merite sel wizitem
Ile kosztuje wstęp dla: - kyt koste intrare pentru
a)osoby dorosłej – o persoane adulte (ppersoana adulta)
b)studenta – un student(-)
Czy macie zniżki dla studentów?- aweci reduczeri pentru studenci
O ktorej otwieracie/zamykacie? – la cze ore deskideci/ynkideci
Gdzie mogę kupić mapę?- unde se poate kumpera o harte
Czy mógłby mi pan powiedzieć, jak dojść? – aci putea semi spuneci kum se ażung
a)do dworca kolejowego- la gare
b)na dworzec autobusowy – la autogare
Czy to daleko stad? – je departe de aiczi
Którędy mam iśc? – pe unde so jau
Gdzie można kupić bilet? – unde ymi pot kumpera bilet
Gdzie jest przystanek autobusowy?- unde jeste stacje de autobuze
Centrum miasta – czentru araszuluj(centru orasului)
Kościół – biserike (biserica)
Most – pod(-)
Szpital – spital(-)
Zamknięte- ynkis(inchis)

ZAKUPY
Ile to kosztuje? – kyt koste aczesta
Chciałbym obejrzeć – asz dori se wed
To mi nie pasuje – aczesta nu wine bine
To jest zbyt drogie – aczesta jeste prea skump
Biorę to – yl/o jau

Ilośc, wiek, waga , kształt…
Dużo/wiele- mult
Kilka- niszte
Mało/trochę – puc-in
Para- pekere
Prosty- simplu
Krzywy – kurb
Długi – lung
Krótki – skurt
Okrągły – rotund
Lekki – uszor
Ciężki – greu
Nowy – nou
Stary – weki(wechi)
Miękki – moale
Twardy – tare
Solidny – solid

Ubrania
Kurtka- un weston(veston)
Skarpety – szosete(sosete)
Rękawiczki – menuszi(manusi)
Spodnie – pantaloni(-)
Czapka – o kuszme(o cusma)
Buty – gete(ghete)

Sklep
Proszę – dac-imi we rog
a)jedno opakowanie – un pakecel de..
b)butelkę – o stikle
c)puszkę konserwy rybnej – konserwe de peszte
d)litr mleka – un litru de lapte
e)kilogram – un kilogram
f)20 dag.. – doue sute de grame de..
Maszynka do golenia – un aparat de ras(-
Żel pod prysznic – żel de dusz(gel de dus)
Długopis – (un pix)
Mapa – o harte(o harta)
Notes – un karnet de note
Gdzie znajduje się najbliższa kafejka internetowa? – unde se afle czel maj apropiat internet kafe
Ile kosztuje godzina poł. z internetem?- kare jeste plata pentru o ore akczesuluj la internet
Gdzie w pobliżu znajdę bankomat? – unde gesesk pe aiczi bankomatul
Gdzie mogę wymienić walutę? – unde pot skimba walute
Pieniądze – banij(banii)

NIESZCZĘŚLIWE ZDARZENIA
Poważny wypadek w górach – un akczident serios yn munci
Człowiek jest cięzko ranny – un om jeste renit graw
Co się stało? – cze sa yntymplat
a)ugryziony przez psa- muszkat de un kyine
b)ukąszony przez węża – muszkat de un szarpe
c)poparzony ogniem – ars ku fok
Na pomoc!Proszę zadzwonić po pogotowie- ażutor! Sunaci we rog le ambulance
Ten pan złamał nogę/rękę – domnul aczesta szia rupt picziorul/myna
Apteczka – truse medikale
Bandaż – bandaż(bandaj)
Lekarz- medik(medic)
Pierwsza pomoc – primul ażutor
Krwotok – hemoradżie
Uraz głowy – un traumatism la kap
Co panu dolega? – cze we supere
Boli mnie.. – me doare..
a)głowa – kapul
b)ząb – un dinte
Mam zwichniętą kostkę – miam skryntit glezna
Jest mi niedobrze – am senzacje de wome
Mam gorączkę – am febre
Poważnie się skaleczyłem – mam renit destul de graw
Mam dolegliwości żołądkowe – am wetemeture
Czy mółby mi pan powiedzieć, gdzie jest apteka? – puteci semi spuneci unde se afle farmaczia
Czy może mi pan dać coś ma: - dac-imi we rog cze wa ympotriwa
a)gorączkę – febrej
b)ból głowy – durerilor de kap
c)grypę – gripej
d)obtarte stopy – beteturilor
Potrzebuję – am newoje de
a)środka przeciwbólowego – un analdżezik
Kaszel – tuse
Biegunka – dizenterie
Oparzenie – dedżereture
Przeziębienie – reczeale
Rana – rane
Zatrucie – intoksikacje
Złamanie – frakture
Zwichnięcie – skryntire
Lekarstwo – medikament
Maść – unsoare

Części ciała
Głowa – kap
Twarz – face
Ucho – ukere
Oczy – oki
Nos – nas
Usta – buze
Szyja, gardło – gyt
Brzuch – burta
Plecy – spate
Ręka – myne
Dłoń – palme
Palec, palce – dedżet, dedżete
Noga – piczior
a)udo – szold
b)kolano – dżenunki
c)kostka – glezne
Kość – os
Kręgosłup – koloane wertebrale
Płuca- plemyni
Staw – artikulacje
Żołądek – stomak


INNE INFORMACJE
Gotówka – bani likizi
Nie mówię po rumuńsku – jeu nu worbesk romyneszte
Mówię po polsku – worbesk limba polone
Angielski – englez
Francuski – franczez
Niemiecki – dżerman
Rosyjski – rus
Rumuński – romyn
Polska, polski, Polak – Polonia, plonez, un polonez
Kierowca- szofer
Policjant- polic-ist(politist)
Przewodnik – gid(ghid)
Student – student

Kierunki
Północ – nord
Południe – sud
Wschód – reserit
Zachód - apus
Edit by Duda Tomasz