sobota, 5 października 2013

Rowerem wzdłuż Nidy (Pińczów – Chroberz – Wiślica – Nowy Korczyn)

Rowerem wzdłuż Nidy (Pińczów – Chroberz – Wiślica – Nowy Korczyn)

Nazywane nieraz „świętokrzyskim stepem”, Ponidzie jest miejscem bardzo specyficznym i intrygującym.  Usytuowanych jest  tu wiele rezerwatów przyrody i trzy parki krajobrazowe – Szaniecki, Kozubowski i Nadnidziański.  W okolicy miłośnicy przyrody znajdą relikty roślinności stepowej, czy  słonorośla, a speleolodzy spędzą trochę czasu na eksploracji zalanych gipsowych jaskiń – może niezbyt imponujących, ale urokliwych i tajemniczych.
Podmokłe łąki i torfowiska ciągnące się wzdłuż rzeki i liczne zakola głównego cieku wodnego były i są inspiracją dla turystów,  fotografów i … rowerzystów...

Tu na scenę wkraczam ja, posiadacz roweru – „ROWERZYSTA”

Przed długi czas naiwnie  myślałem, iż jako kilkuletni turysta, eksplorację okolicy ( w tym Ponidzia) mam już za sobą. Tereny bliskie domowi i sercu zwiedziałem przecież we wczesnym dzieciństwie i to bardzo dociekliwie, więc po co powtarzać?
Po głębszym jednak zastanowieniu się, doszedłem do wniosku, że rozdział w „mojej turystyce” pt. Świętokrzyskie” nie został jednak zamknięty, a nawet więcej – po dokładniejszym przestudiowaniu tematu zdałem sobie sprawę, iż to jeszcze niezgłębiona „tabula rasa”, która wprost prosi się o dalszą eksplorację.


Rowerem wzdłuż Nidy

Wychodzę  więc potrzebie naprzeciw. Jednym z motywów przewodnich wycieczki tematycznej po okolicy staje  się właśnie Ponidzie. Pewnego dnia wpadam na pomysł przejechania rowerem przez jedne z najważniejszych (według mnie) punktów tej krainy, wzdłuż rzeki Nidy.
Wykonanie pomysłu przychodzi niebawem, pięknym wrześniowym popołudniem.
Opuszczam moją miejscowość i po przejechaniu ponad 30stu kilometrów, najpierw drogą krajową nr. 73 do Buska Zdroju, tam „przeskakuję” na wojewódzką 767 i po kilkudziesięciu minutach docieram do Pińczowa.

Kościół św. Jana Ewnagelisty i dawny zespół klasztorny oo. Paulinów

Miasto jest praktycznie punktem początkowym wycieczki i jednocześnie pierwszym miejscem wartym dłuższego postoju, obojętnie od wybranej drogi.
Pińczów to miasto z bardzo bogatą historią, sięgającą XII wieku. Prawdziwy rozkwit przeżywa ponad 300 lat później, kiedy staje się własnością rodu Oleśnickich. W Pińczowie pojawia się wtedy murowany zamek, a wkrótce Władysław Jagiełło nadaje mu prawa miejskie.  W XVI wieku miasto staje się ośrodkiem reformacji, co okrywa go zapomnianą dzisiaj sławą.  To tutaj organizuje się  kalwińskie gimnazjum zwane „sarmackimi Atenami”, tłumaczy Biblię na język polski i organizuje reformacyjne synody. Miasto staje się centrum ruchu kalwińskiego w tej części polski.
Kolejne wieki nie są dla miasta aż tak łaskawe. Cierpi na skutek zaborów, wojen i okupacji. Do II wojny światowej to jeden z ważniejszych ośrodków żydowskich w Małopolsce.

Pińczów

Warto zobaczyć:
- kościół św. Jana Ewnagelisty i dawny zespół klasztorny oo. Paulinów
- kaplicę św. Anny z XVI wieku
- „Dom Ariański” z XVI wieku
- Pałac Wielopolskich w stylu barokowo- klasycystycznym
- pozostałości zamku Oleśnickich

Pomnik partyzantów Republiki Pińczowskiej

Z Pińczowa wyjeżdżam na wschód drogą 766. W Skrzypiowie skręcam na południe, kierując się na Młodzawy Duże. Mijam miejscowość i w Młodzawach Małych zatrzymuję się przy pomniku partyzantów Republiki Pińczowskiej, przypominającym to tym ważnym dla Ponidzia fakcie historycznym.

Pałac Wielopolskich w Chrobrzu

Po krótkim postoju ruszam w dalsza drogę. Przejeżdżam przez Mozgawę i po kilku kilometrach docieram do Chrobrza. 

Miejscowość o nazwie kojarzącej się z piastowskim królem Polski, ma XII wieczne korzenie. Według tradycji Bolesław Chrobry, wracając z wyprawy kijowskiej zakłada w osadzie obronny gród nad Nidą i ustanawia parafię. Od tamtego czasu miejscowość systematycznie się rozwija, nie osiągając przy tym znaczniejszych rozmiarów.
Aby dotrzeć do centrum Chrobrza, trzeba skręcić  od głównej drogi na lewo, w kierunku Buska Zdroju.

Kościół pw. Wniebowzięcia NMP

Watro zobaczyć:
- Zespół pałacowo - parkowy z pałacem Wielopolskich z XIX wieku, usytuowany nieopodal wsi, nad Nidą
- Kościół pw. Wniebowzięcia NMP
- pozostałości zamku rycerskiego, na wzgórzu Zamkowym nad Nidą

W Chrobrzu podjeżdżam również nad Nidę. Nad rzeką niedawno zbudowano przystań kajakową, która zachęca do dłuższego postoju.
Po odwiedzeniu Chrobrza wracam na drogę główną. Mijam Niegosławice i Jurków, by po 12 kilometrach dojechać do Koniecmostów. Dalsza droga wiedzie wzdłuż Nidy, jednak w tej miejscowości warto „zrobić” dodatkowe 5km i odwiedzić Wiślicę.

Kolegiata Wiślicka

Wieś, mimo iż wielkością nie reprezentuje monumentalnego charakteru, w aspekcie historycznym to prawdziwa perła Ponidzia.  Pierwsze wzmianki o niej pojawiają się już w IX wieku. Jak nazwa wskazuje, wieś wchodzi początkowo w skład państwa Wiślan, a dopiero  w X wieku zajmują ją Polanie. W średniowieczu jest jednym z najważniejszych ośrodków administracyjnych w Małopolsce, posiadającym dwa grody obronne.  W 1326 roku, Władysław Łokietek nadaje Wiślicy prawa miejskie.
Do rozwoju osady przyczynia się znacznie król Kazimierz Wielki. Ogradza miasto kamiennymi murami i buduje słynną  kolegiatę, przez co Wiślica staje się jednym z najsilniejszych ośrodków królestwa.
Początkiem upadku miasta jest potop szwedzki. Od tamtego czasu miasto zaczyna pustoszeć, aż wreszcie traci prawa miejskie i przekształca się w wieś, jaką pozostaje do czasów współczesnych.

Dom Długosza w Wiślicy

Z racji bardzo bogatej historii, w Wiślicy warto odwiedzić wiele ciekawych miejsc:
- bazylika Narodzenia NMP z 1350 roku (dawna „kazimierzowska” kolegiata) wraz z podziemiami, uznawana za architektoniczny symbol Ponidzia
- Dom Długosza z XV wieku
- pozostałości kościoła św. Mikołaja wraz z misą chrzcielną z IX wieku
- dzwonnica ufundowana przez Jana Długosza
- grodzisko wczesnośredniowieczne, położone na wschód od wsi


Z Wiślicy wracamy drogą 776, do Koniecmostów. Obieram drogę na Winiary. Po 6 kilometrach odbijam na lewo, w drogę podporządkowaną. Przejeżdżam przez Czarkowy.
 W miejscowości wart uwagi jest cmentarz wojskowy i pomnik. W mogiłach spoczywają tu żołnierze Legionów Piłsudskiego, polegli w wojnie obronnej IX 1939, jak i partyzanci, walczący z okupantem kilka lat później.

Nida

Przejeżdżam przez Żukowice i Stary Korczyn. Droga wiedzie nieopodal rzeki i w razie potrzeby można zorganizować postój nad wodą. Wystarczy wjechać w jedną z wielu polnych dróg, prowadzących w kierunku zadrzewionych meandrów Nidy.
Po kilkunastu kilometrach jazdy niezbyt ruchliwą drogą, docieram do Winiar Dolnych i drogi krajowej 79. Trzymam się jej, po kilku kilometrach przejeżdżam mostem nad Nidą i trafiam do Nowego Korczyna.

Dzwonnica kościoła św. Trójcy w Nowym Korczynie

Nowe Miasto Korczyn (jak wcześniej nazywała się miasto) w średniowieczu było jednym z najważniejszych miast królewskich Korony Królestwa Polskiego. W 1258 roku lokuje je Bolesław Wstydliwy. Kazimierz wilki blisko sto lat później otacza Nowy Korczyn kamiennymi murami i wznosi murowany zamek nad Nidą.  Tutaj przyjmuje się  zagraniczne poselstwa, czy ustanawiano przywileje. Odbywały się tu również sejmiki generalne ziemi małopolskiej i wielkie jarmarki zbożowe.  W Nowym Mieście sformowała się również konfederacja husycka Spytka z Melsztyna, rozgromiona w bitwie pod okolicznymi Grotnikami. Miasto upada na skutek licznych pożarów i „potopu” szwedzkiego. Nigdy nie odzyskuje swego pierwotnego blasku i w traci prawa miejskie.  Dziś możemy podziwiać tylko resztki świadków złotych czasów miasta.

Warto zobaczyć:
- kościół św. Stanisława i zespół pofranciszkański z XIII wieku
- kościół św. Trójcy z XVI wieku
- Dom Długosza – budynek dawnej Akademii
- ruiny synagogi z XVIII wieku
 - Źródło św. Kingi wraz z figurą





Wyświetl większą mapę
 Trasa, jaką przebyłem wzdłuż Nidy,  ma około 47 kilometrów długości. Jechałem co prawda drogą wzdłuż zachodniego brzegu rzeki, jednak dało by  się poprowadzić i trasę alternatywną, po jej wschodniej stronie.
Niemniej jednak drogę, którą jechałem rowerem, szczerze polecam. Niekorzystnie, pod względem natężenia ruchu, wypadają tylko fragmenty drogi krajowej 79 i dróg wojewódzkich 766 i 776.
Pozostałe, lokalne „asfaltówki” są do jazdy rowerem bardzo dobrze. Natężenie ruchu samochodowego niewielkie, przyzwoity stan nawierzchni i spora „wygoda” jazdy. Mam tu na myśli fakt, że niewiele tu stromych podjazdów, czy zjazdów, za to wiele przyjemnych, płaskich odcinków doliną rzeczną.  Co prawda nie wszyscy lubią taką „monotonię” ale miłośnikom takowej, z pewnością trasa przypadnie do gustu.
Piękne widoki rozległej doliny również nie należą do rzadkości.
Trasa wzdłuż Nidy jest bardzo wartościowa pod względem zarówno walorów naturalnych, jak i stricte historycznych. Jak z powyższego opisu wynika, nie brakuje tu miejsc o prawdziwie imponującej historii, które do dziś tchną klimatem czasów swojej świetności.   Nie wiedzie tędy jeden konkretny szlak rowerowy (takowych nie brakuje), ale podążając za znakami z orientacją nie ma żadnego problemu.
Mam nadzieję, że opis wycieczki wzdłuż Nidy zachęci Was do odwiedzenia Ponidzia, wyciągnięcia roweru i pokonania trasy, którą z czystego serca mogę zarekomendować na odpoczynek niedzielnym popołudniem.

Pozdrawiam
Tomasz Duda

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz