Orientacyjny przebieg szlaku |
Jest również najdłuższą trasą tego typu w Górach Świętokrzyskich i prowadzi przez najbardziej atrakcyjne miejsca tego regionu – Jeleniowski Park Krajobrazowy, Świętokrzyski Park Narodowy, czy Suchedniowsko – Oblęgorski Park Krajobrazowy.
Co do długości szlaku, nie jest ona jasno określona - tablica w terenie podaje 94km , Wikipedia – 105km. Przekłada się to również na czas przejścia – według znaków 24 – 26 godzin marszu.
W ostatnim roku, z inicjatywy PTTK, ustanowiono odznaki „Główne szlaki Polski”, a odznaka brązowa przyznawana jest właśnie za przejście Szlaku imienia Edmunda Massalskiego.
Gdyby spojrzeć na mapę, ma się wrażenie, że szlak wiedzie krzywą ze wschodu na zachód (lub odwrotnie), od północy omijając Kielce.
Dojazd do początkowych jego punktów nie stanowi problemu, gdyż miejscowości znajdują się blisko/ przy ważniejszych drogach. Gołoszyce 7 kilometrów na zachód od Opatowa, Kuźniaki 9 kilometrów na północny wschód od Strawczyna. Dojazd busami odpowiednio z Opatowa i Kielc, w dzień roboczy jest możliwy niemal co godzinę.
Niewielka długość szlaku pozwala na modyfikacje czasową przejść. Można iść powoli przez 4, 5 dni lub relatywnie krócej, w zależności od upodobania. Dla najbardziej wytrwałych czeka wyzwanie przejścia całego, stukilometrowego odcinka za jednym razem, w 24 godziny.
Opis szlaku
Gołoszyce - początek szlaku |
Pasmo Jeleniowskie |
Szlak stopniowo zagłębia się w las i wiedzie podejściem na grzbiet Pasma Jeleniowskiego. Pierwszym wzniesieniem, jakie zdobywamy po 4,5 km, jest Truskolaska (448 m npm).
Rezerwat Przyrody "Szczytniak" |
Następnie, kierując się na zachód zaliczamy kolejne wzniesienia grzbietu i najwyższe z nich – Szczytniak (554 m npm), gdzie możemy podziwiać częściowo zarośnięte gołoborze, a miedzy drzewami dostrzec kształt Łysej Góry (594 m npm) z charakterystyczną wieżą radiowo-telewizyjną . Samo pasmo nie jest szczególnie widokowe, ale relatywnie „dzikie” (jak na świętokrzyskie warunki) i przenosi nas w prawdziwie górski klimat.
Maszerujemy lasem, po drodze mijając ślady umocnień z czasów I wojny światowej i rezerwaty przyrody – „Goloborze Małe”, „Szczytniak”, „Góra Jeleniowska”, warte poświęcenia dłuższej chwili.
Łysa Góra spod G. Jeleniowskiej |
Ze Szczytniaka schodzimy jeszcze do drogi i zaliczamy ostatnie wzniesienie pasma – Górę Jeleniowską (533 m npm). Stamtąd, ciągle na zachód kierujemy się do pierwszej większej wioski – Paprocic, gdzie możemy uzupełnić zaopatrzenie żywnościowe. Następnie poprzez niewielkie wzniesienie – Kobylą Górę (391 m npm) docieramy do Trzcianki. Zaraz za wsią wchodzimy na teren Świętokrzyskiego Parku Narodowego.
ŚPN jest jednym z najbardziej wartościowych pomników naturalnych, przez które prowadzi szlak Edmunda Massalskiego.
Święty Krzyż |
Gołoborze na Łysej Górze |
Paręset metrów od szczytu czeka ewenement - gołoborze, przy którym umieszczona jest nowoczesna platforma widokowa z rewelacyjną panoramą na okolicę.
Nieco zapomniany, choć według mnie interesujący jest również cmentarz jeńców radzickich, usytuowany nieopodal, poniżej klasztoru, w stronę Nowej Słupii.
Łysogóry zimą |
Szlak czerwony prowadzi następnie asfaltową drogą do przełęczy Huckiej, by w Hucie Szklanej odbić w kierunku liziery lasu. Kolejne kilometry przemierzamy przyjemną ścieżką, na granicy Świętokrzyskiego Parku Narodowego. Po lewej stronie, przez drzewa liściaste przebijają się widok na Wał Małacentowski, zaś z prawej majaczy zalesiony grzbiet Łysogór. W lesie znajdują się dwie wiaty, gdzie można przysiąść, po czym szlak wyprowadza nas na asfalt, do Kakonina.
Kakonin |
W malutkiej wsi znajdziemy interesujący budynek – to chata z 1820 roku, reprezentatywny przykład świętokrzyskiego budownictwa wiejskiego.
Kapliczka św. Mikołaja |
Nieopodal chaty, szlak im. Edmunda Massalskiego skręca na północ. Zaczyna się bardziej strome podejście, które po dwóch kilometrach dreptania doprowadza nas do przełęczy Świętego Mikołaja (544 m npm). Na miejscu spotykamy zaś klimatyczną kapliczkę pod jego wezwaniem, która zaprasza na krótki postój kontemplację.
Łysica zimą |
Kolejne trzy kilometry idziemy grzbietem Łysogór. Jego zwieńczeniem jest Łysica (612 m npm) – najwyższy szczyt szlaku im. Edmunda Massalskiego, jak i zarówno całych Gór Świętokrzyskich. To jedno z popularniejszych miejsc niedzielnych wycieczek mieszkańców Kielc, dlatego na szczycie może być tłoczno. Poza tłumami, na szczycie znajduje się drewniany krzyż, a w okolicy możemy obserwować kilka małych i zarastających gołoborzy.
Kapliczka św. Franciszka |
Z Łysicy, w kilkanaście/kilkadziesiąt minut schodzimy do Świętej Katarzyny, mijając po drodze drewnianą kapliczkę pod wezwaniem Świętego Franciszka i źródełko, z którego śmiało można czerpać wodę pitną. Przed Świętą Katarzyną opuszczamy również teren Świętokrzyskiego Parku Narodowego.
We wsi, chwilę wypada poświęcić klasztorowi Bernardynek z XV wieku, który usytuowany jest przy czerwonym szlaku.
Pomnik partyzantów |
Niewiele dalej skręcamy w prawo. Dochodzimy do miejscowości Krajno i dreptamy asfaltem, aż do końca utwardzanej nawierzchni. Asfaltowa droga towarzyszy nam nieprzerywanie przez niemal pięć kilometrów. Miękką ścieżkę przynosi dopiero Kraiński Grzbiet. Wędrówka nim to pokonywanie przestrzeni pośród pól i wzniesień.
Panorama z Wymyślonej |
Ciekawsze widoki spotkamy nieopodal – na Wymyślonej (415 m npm). Z góry ozdobionej skałami piaskowca kwarcytowego rozciąga się panorama na Dolinę Wilkowską i Pasmo Klonowskie.
W oddali Radostowa |
Po kolejnych dwóch kilometrach i stromym podejściu, docieramy na Radostową (451 m npm).
Z góry schodzimy w kierunku północnym, do doliny rzeki Lubrzanki. Dalej idziemy około kilometra drogą, poczym skręcamy w prawo.
Widoki z Pasma Małastowskiego |
Stromym podejściem wspinamy się na Pasmo Małastowskie. Pierwszym szczytem, jaki osiągamy, jest Dąbrówka (440 m npm). Dalej szlak wiedzie w miarę płaskim, zarośniętym lasem liściastym, grzbietem. Na 55tym, kilometrze spotykamy Diabelski Kamień – okazały fragment kwarcytowej skały, a którym wiąże się miejscowa legenda. Poza walorami naturalnymi to bardzo dobre miejsce na postój. Z Diabelskiego Kamienia czerwony szlak prowadzi nas na Klonówkę (473 m npm), gdzie warto zatrzymać się na, na stalowej platformie widokowej.
Diabelski Kamień |
Po kilometrze marszu za czerwonymi znakami, trafiamy na drogę. Tu czeka kolejny asfaltowy odcinek do przejścia. Schodzimy przez wieś Masłów Pierwszy i przed charakterystycznym kościołem skręcamy w prawo. Niewiele dalej wiejskimi uliczkami wychodzimy wreszcie na pole.
Masłów, widok na Domianówkę |
Podejście na Domianówkę (417 m npm) wiedzie krzaczastą ścieżką i jest niezbyt strome. Schodząc z góry szybko docieramy do przełęczy pomiędzy Domianówką, a Białą . W oddali, na południu widać przedmieścia Kielc, ale szlak prowadzi w przeciwną stronę. Leśną ścieżką idziemy około kilometra, po czym docieramy do kolejnego asfaltowego odcinka. Prowadzi przez wsi Koszarka i Dąbrowa, kilkaset metrów wzdłuż drogi krajowej nr 73, po czym skręca w lewo, w las.
Idziemy teraz stosunkowo płaskim terenem, nieco pod górę. Trudno odróżnić, kiedy przechodzimy przez wzgórze Sosnowiec, po czym idziemy dalej na południowy wschód. Szlak w pewnym momencie przechodzi wiaduktem nad drogą szybkiego ruchu, po czym znowu niknie w lesie. Po 70tym kilometrze marszu wychodzimy powrotnie na drogę, na wzgórzu Krzemianka (385 m npm). Czeka nas kolejny odcinek asfaltu, tym razem niezbyt przyjemny, wiodący wąskim poboczem wzdłuż ruchliwej drogi Kielce-Zagnańsk.
Pomink 4PP AK |
Po dwóch kilometrach skręcamy w lewo, przy stosunkowo nowym pomniku żołnierzy Armii Krajowej.
Wchodzimy w leśną drogę, która prowadzi do miejscowości Tumlin. Odcinek ma około 5 kilometrów, zaś w połowie odległości znajduje się wiata, w sam raz na postój. Przez Tumlin również idziemy drogą asfaltową. W miejscowości warto obejrzeć barokowy kościół z 1599 roku.
Z Tumlina wychodzimy drogą na wschód, w kierunku widocznego wzniesienia.
Rezerwat Przyrody "Kamienne Kręgi" |
To Góra Grodowa (395 m npm) , która w tradycji uważana była za święte wzniesienie pogan. To jedno z ciekawych miejsc w regionie. Na jednym ze zboczy usytuowana jest odkrywkowa kopalnia piaskowca, zaś na szczycie znajduje się geologiczno – archeologiczno – leśny Rezerwat Przyrody „Kamienne Kręgi” i zabytkowa kapliczka z polowy XIX wieku. Miejsce jest naprawdę klimatyczne i polecam je odwiedzić.
Wzgórza Tumlińskie |
Następne dwa kilometry schodzimy w dolinę. Przechodzimy przez wieś Tumlin – Podgrodzie i docieramy do ścieżki wiodącej wzdłuż lasu. Po kilkuset metrach zagłębiamy się nią już między drzewa i wspinamy stromym podejściem na Wykreńską (401m npm).Mimo, iż wzniesienie niewielkie, od tej strony maże naprawdę dać w kość.
Ciosowa Góra |
Kolejne kilometry szlaku im. Edmunda Massalskiego prowadzą Wzgórzami Tumlińskimi. To jeden z bardziej urozmaiconych odcinków w tej części szlaku. Mijamy kolejno Kamień (399 m npm) i Ciosową Górę (365 m npm), gdzie znajduje się piękne odsłonięcie piaskowca triasowego – jako pozostałość po nieczynnym kamieniołomie.
Schodząc z Ciosowej Góry docieramy do wsi Porzecze i wchodzimy na drogę. Tu zaczyna się chyba najdłuższy asfaltowy odcienie szlaku, więc dobrze na to się przygotować, choćby psychicznie. Nieprzyjemna nawierzchnia ciągnie się prawie 5 kilometrów i wyprowadza na Baranią Górę (426 m npm).
Widok z Baraniej Góry |
Ze wzniesienia rozpościera się niebanalny widok na Wzgórza Tumlińskie. Tu również znajduje się skrzyżowanie ze szlakiem czarnym, który prowadzi do pobliskiego Oblęgorka, a nieopodal szlaku usytuowany jest Rezerwat Przyrody o tej samej nazwie, kryjący warte obejrzenia wąwozy.
Z Baraniej Góry idziemy prosto na wschód. Schodzimy w dolinę, przechodzimy wzdłuż drogi i pniemy się na koleje wzniesienie. Siniewska Góra (449 m npm) jest najwyższa w całym Paśmie Oblęgorskim. W tym kompleksie leśnym zawiera się również główna część Suchedniowsko-Oblęgorskiego Parku Krajobrazowego.
Widok z platformy w Sieniowie |
Zejście z Sieniawskiej jest bardzo długie i monotonne. Warto zatrzymać się po drodze w Sieniowie i wejść na sporych rozmiarów platformę widokową. Po wyjściu z lasu przechodzimy pomiędzy polami i przecinamy drogę . Przed nami rozpościera się widok na Górę Perzową (395 m npm).
Perzowa Góra i kapliczka św. Rozalii |
Geologiczno –leśny rezerwat przyrody, który znajduje się nieopodal szczytu jest według mnie jednym z najbardziej klimatycznych miejsc w całych Górach Świętokrzyskich. Na jego terenie znajdują się znacznej wielkości odsłonięte bloki piaskowca triasowego, które miejscami mają po kilka metrów wysokości. W grotę, pośrodku największego skupiska skalnego wkomponowana jest XVIII wieczna kapliczka pod wezwaniem św. Rozalii. Bloki piaskowa porośnięte są mchem i rażą intensywną zielenią, sam zaś szlak wiedzie pomiędzy nimi urozmaiconą ścieżką.
Perzowa Góra |
Rezerwat zachęca do dłuższego postoju, a miejsce po ognisku tylko potwierdza, że wielu turystów z tego postoju korzysta.
Z Perzowej Góry już tylko 3 kilometry dzielą nas od końca szlaku. Wchodzimy jeszcze na Kuźniacką Górę – ostatnie wzniesie na szlaku i łagodną ścieżką w dół idziemy w kierunku miejscowości.
Kuźniaki - koniec szlaku |
Dochodzimy do Kuźniak. Kilka metrów przed ulicą, po prawej stronie drogi znajduje kamień z tablicą, informujący o końcu szlaku.
Pokonaliśmy ponad 100 km. Nie pozostaje nic innego, jak skręcić w prawo i podejść do przystanku autobusowego, usytuowanego nieopodal. Wypada jeszcze „zawiesić oko” na ruinach wielkiego pieca hutniczego z końca XVIII wieku i z czystym sumieniem można wracać do domu.
Ruiny wielkiego pieca hutniczego w Kuźniakach |
Mam nadzieję, że opis i zdjęcia zachęcą Was do odwiedzenia Gór Świętokrzyskich, a szczególnie szlaku im. Edmunda Massalskiego. Niepozorny, niezbyt popularny, ale za to charakterystyczny i z pewnością wart poświęcenia urlopu, weekendu, niedzieli.
Zapraszam i polecam.
Galerie:
Gołoszyce - Dąbrowa 2010
Kuźniaki - Dąbrowa 2013
Tomasz Duda
Świetny opis - zawiera wiele wskazówek pomocnych w zaplanowaniu własnej wędrówki. Sam wybieram się na szlak w przyszłym tygodniu. Plan ambitny, bo przejście z Kuźniaków do Opatowa w 3 dni, a jak wyjdzie to się zobaczy ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCześć. Dzięki za opis. Jak oceniasz szanse przejechania szlaku na rowerze?
OdpowiedzUsuńDa radę przejechać, jednak trzeba liczyć się z nieprzyjemnymi momentami. :)
UsuńBardzo fajna relacja, w zeszłym roku (2016) udało mi się przejść odcinek Gołoszyce - Tumlin (na więcej nie starczyło czasu). Po Twojej relacji na pewno wrócę dokończyć wędrówkę :-)Jedna rzecz się zmieniła - w Paprocicach nie ma już sklepu :-( p.s. super zdjęcia
OdpowiedzUsuń