środa, 29 maja 2013

Kwietniowe używanie – Arc’teryx Gamma Hoody Men


Kwietniowe używanie – Arc’teryx Gamma Hoody Men

Już trzecia dekada maja, a mi dopiero wypada napisać parę słów o używaniu kurtki w kwietniu…   Przyznam szczerze – jakoś nie mogłem się do tego zabrać, ale wszystko nadrobię.

Początkiem kwietnia w kurtce jeszcze parę razy biegałem. Dopóki temperatura drastycznie skoczyła powyżej zera i do tego rodzaju aktywności nie mogłem już Gammy Hoody przeznaczyć.
W ogóle kwiecień bym miesiącem „testowo-chudym”, kiedy zaliczyłem tylko jeden wyjazd na Pogórze Dynowskie, a poza tym nie miałem wielkiego pola do popisu w używaniu kurtki. Będzie więc o wycieczce niedzielnego turysty  na Pogórze i noszeniu „cywilnym” w temperaturze 10 – 15 stopni Celcjusza.
Podczas rajdu wiosennego kurtka spisała się bardzo dobrze. Temperatura 10 – 15 stopni to optymalny przedział używania Gammy Hoody, jako drugiej i wierzchniej warstwy odzieży przy średniej aktywności z 35l plecakiem. Mogę to przyznać z całą stanowczością. Poniżej tej granicy, trzeba już przyspieszyć kroku, bo robi się rzeźko,  powyżej –  jest zbyt ciepło.
Okazało się, że kurtka może zapewnić bardzo dobry komfort termiczny, podczas wiosennych wycieczek w zmiennej, kwietniowej pogodnie. Temperaturę regulować można przez otwieranie kieszeni i rozpinanie zamka głównego. Gdy robi się chłodniej, wystarczy wszystko zapiąć.
Dobra oddychalność, za którą chwaliłem Arc,teryxa wcześniej, pozostała jego znakomitą cechą również przy wyższych temperaturach. Nawet przy kilkunastu stopniach w kurtce rozpiętej mniej lub bardziej, bez dyskomfortu pokonywałem kilometry na Pogórzu, zarówno przy zejściu, jak i na niewymagających podejściach.  Przy średniej aktywności ruchowej nie dane mi było w kurtce zmarznąć, czy spocić się.
Gdy zaczęło wiać lub zrobio się chłodniej – zakładałem kaptur. Pomijając jego denerwujący i dziwny wygląd na „nieuzbrojonej” w kask głowie, od wiosennego wiatru chronił bardzo dobrze.
Gamma Hoody „we krwi” ma aktywność. Mimo wyścielenia kurtki miękkim fleecem, nie jest to ciepły element garderoby. Podczas dłuższego stania bez ruchu, w softshellu można zmarznąć. Wiadomo – to minus lepszej oddychalności i nie jest ujmą dla produktu przeznaczonego do aktywności fizycznej. W każdym razie informuję.
Na kwestię komfortu termicznego, w moim egzemplarzu ma wpływ jego kolorystyka. Niestety wpływ negatywny. Obawy się potwierdziły - czerń Gammy Hoody przyjmuje każdy, nawet najmniejszy promyk słońca, który w konsekwencji czujemy pod softsfellem. W kurtce nie miałem okazji chodzić dłużej w pełnym słońcu , jednak jestem pewien, że w takich warunkach aktywność fizyczna nie jest niczym przyjemnym z powodu temperatury panującej wewnątrz.
Będąc przy kolorze – muszę zganić go raz jeszcze. Ma dużą tendencję do brudzenia się. Na kurtce widać jakikolwiek ślad kurzu, brudu, a po przejściu przez las Gammę trzeba po prostu wyczyścić. W mieście nie sprawia to dużego problemu, jednak w zadrzewionym bądź zakrzewionym otoczeniu tendencja bywa mocno irytująca.
Podtrzymuję ciągle opinię o wygodnym kroju produktu Arc’teryxa.  Od początku użytkowania nic mnie nie obcierało, nie cisnęło czy nadmiernie odstawało.  Można powiedzieć o pełnej swobodzie ruchów, bez jakiegokolwiek krępowania.  W tym względzie kurtce należy się duży plus.
No może poza kapturem, z którym już przestałem nawet walczyć.  Teraz już wiem, że dobrze nie da się go wyregulować na dłuższą metę.
Wiatroodporoność softshella w temperaturze powyżej zera wypada bez zastrzeżeń.
Funkcjonalność Gammy Hoody daje o sobie znać na wszelkich wyjazdach i podczas „cywilnego” użytkowania.  Największą zaletą są oczywiście kieszenie. Cztery mieszczą wiele drobiazgów, jak i większe rzeczy.  W sam raz na to, aby mieć pod ręką wszystko co potrzebne, zabezpieczone przed ewentualnym wypadnięciem. Podczas wyjazdu w teren w kieszeniach trzymam czołówkę, kompas, chustę tunelową.  Kieszonka na lewym rękawie wykorzystuję rzadziej, ale nie jest zupełnie bezużyteczna. Zmieści klucze, karty elektroniczne lub mały kompas typu Silva Field.
Jeśli chodzi o wytrzymałość mechaniczna materiału zewnętrznego – musze przyznać, że jak na razie jest na przyzwoitym poziomie. Do tej pory nie zauważyłem przetarć, dziur czy „trwałych śladów używania.

To tyle tytułem paru słów z kwietnia.  Gamma Hoody dobrze sprawdziła się podczas wiosennych aktywności w temperaturze kilkunastu stopni. W porównaniu do innych softshelli, które obserwuję – ciągle przoduje oddychalnością.  Najlepsza w pochmurne dni. Słońca nie lubi.
Kurtki nie udało mi się do tej pory przetestować na porządnej wycieczce rowerowej. Nieraz wiozłem ją  w sakwie z zamiarem przetestowania, ale wysoka temperatura nie dawała podstaw do jego założenia.  Nie dane mi było również w kurtce zmoknąć. Czasami się na to zanosiło, nieraz miałem nawet na to nadzieję, ale niczego poza mała mżawką, kurtka nie musiała znosić.
Mam nadzieję przetestować te dwa aspekty w kolejnych dniach i miesiącach.


Pozdrawiam
Tomasz Duda


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz