Arc’teryx Gamma Hoody
Men – test po miesiącu używania, opinia
Kurtkę Arcteryx Gamma Hoody Men, udostępnioną do testów dzięki
firmie MJ Sport z Poznania i za pośrednictwem wortalu www.outdoor.org.pl, używam już ponad miesiąc – w lutym 2013. Jako, iż przeszła ze mną paręnaście dni w terenie, wypada napisać o
niej co nieco.
Gamma Hoody to softshell
przeznaczony na niskie temperatury,
do aktywności typu „Alpine Climbing”. Ma chronić od wiatru, zapewniać nieco
ciepła, a zarazem dobrą oddychalność.
Warunki w jakich używałem kurtkę były dla produktu niemal
idealne. Temperatura wahała się od -15 do około +3
stopni Celcjusza. Niestety nie trafiłem
na skrajnie ekstremalne okoliczności. Softshell nie doświadczył dużych opadów, nie
miał okazji też być używany w czasie huraganowego wiatru – po prostu podczas
używania pogoda nie dostarczyła takiej możliwości.
Korzystanie z Gamma Hoody w tym miesiącu dotyczyło trzech sfer aktywności – zimowej
turystyki tatrzańskiej, biegania i narciarstwa zjazdowego na stoku.
Budowa
Do testów dostałem rozmiar M Arc’teryxa, który na moje 184cm
wzrostu i 97 cm obwodu klatki, pasuje idealnie. Kurtka skrojona jest jakby
na wymiar. Konstrukcja zapewnia dobre dopasowanie do sylwetki, zarówno w
okolicach korpusu, jak i rękawów. Kurtka jednocześnie nie jest przy tym za
ciasna. Pod spód spokojnie wejdzie polar, a nawet (sam poczułem zdziwienie) –
sweter puchowy!
Rękawy są odpowiednio dłuższe, tak jak i tył Gamma
Hoody. Przy podnoszeniu rąk nic się nie
podwija, nie podnosi do góry. Krój
techniczny sensu stricte. Rękawy mają elastyczne, stosunkowo wąskie mankiety.
Problemem jest ściągnięcie kurtki w rękawicach, zaś o nałożeniu na nie rękawów
możemy zapomnieć.
Garda kurtki jest stosunkowo niska (przy konfrontacji z
kurtkami). Kaptur dobrze współdziała na
kasku, gorzej wymodelować go w czapce i bez niej. Nie mogę wprost zrobić tego poprawnie. Zawsze
zostaje przy twarzy trochę miejsca, przez które trafia wiatr. W porównaniu np.
z Marmot Genesis – Gamma wypada gorzej.
Przy pierwszym kontakcie z kurtką moją uwagę zwrócił brak
zakończenia zamka głównego „zakładką” z materiału. Obawiałem się, iż przez to może być nie
wygodnie. Czas pokazał, że pozytywnie się zaskoczyłem i zamek na brodzie nie
uwiera, ani nie powoduje podrażnień na skórze.
Dobrze sprawdza się system umiejscowienia kieszeni.
Szczególnie mogę pochwalić produkt za kieszenie boczne. Umieszczone bardzo intuicyjnie,
często są przeze mnie używane. Nawet mimowolnie sięgam do nich ręką. Pozwalają na wygodne przenoszenie różnych
drobiazgów, bez odczucia, że cokolwiek tam włożyliśmy. Otwarte kieszenie mogą służyć również do
regulacji temperatury.
Wykonanie
Gamma Hoody to kawałek dobrej, porządnej roboty.
Przynajmniej takie wrażenie miałem, kiedy obejrzałem ją pierwszy raz, a po
miesiącu mogę ciągle przyklasnąć swoim pierwotnym spostrzeżeniom . Nie zauważyłem żadnej wystającej nitki,
niedokładnego szwu itp. Do tej pory nic
się nie odpruło, ani nie wykazuje ku temu „zamiaru”. Podczas używania moją uwagę zwróciły rewelacyjnej
jakości zamki. Pracują znakomicie – nawet obsługiwane jedną ręką.
Kurtka wygląda estetycznie i zgrabnie. Egzemplarz w czarnym
kolorze, który posiadam, fajnie się prezentuje i dobrze wygląda w drodze na
uczelnię czy na ulicy. Kurtka pozbawiona
jest wzmocnień, ale materiał z którego softshell jest wykonany, Polartec Power
Shield, wygląda na mocny.
Nie potrafię
powiedzieć jak czarny kolor będzie sprawował się w większej temperaturze
na słońcu. Czas i ocieplenie to pokaże.
Myślę, że gdy z otoczenia zniknie śnieg, będzie też łatwiej o zabrudzenia, ale
to póki co to moje spekulacje.
Funkcjonalność
Arc’teryx Gamma Hoody jest typowym softshellem. Producent
nie gwarantuje wodoodporności i pewnie ma rację. Do tej pory nie miałem okazji sprawdzić
kurtki pod tym względem, ale zapewne nie będzie cudów. Pewnym jest, że małą mżawkę na stoku Gamma przetrzymała
dzielnie.
Jak wspomniałem na początku, wiatroodporoność także nie przeszła
jeszcze najcięższej próby, choć dotychczasowe z pewnością wystarczyłyby zwyczajnemu
konsumentowi do ukształtowania opinii o produkcie. Gdy
byłem w lutym w Tatrach, wiało na przeciętnym poziomie. Jak to w Tatrach. W
temperaturze od -5 do -15 stopni, przy średniej aktywności, pod
kurtką miałem bieliznę Brubeck Thermo i Powerstretcha. Na podejściu było zbyt ciepło, na grani optymalnie. Z wyjątkiem twarzy (kaptura nie mogłem dopasować
dobrze) wiatr mnie nie ruszał. Tą samą
drogę przebywałem jednak nieraz w kurtce Paclite, a ta miała odczuwalnie lepszą
wiatroodporność. Szczególnie w okolicach
głowy. Zaryzykuję tym samy opinię, że w zadymce, chłód wiatru mógłbym na ciele
odczuć. Przy wietrze za to w kurtce
sporo biegałem. Wtedy sprawiła się bardzo dobrze. Im chłodniej tym lepiej. Mogę
śmiało polecić na wietrzne, mroźne warunki, do aktywności tego rodzaju.
Z drugiej strony zaskoczyła mnie oddychalność materiału. Ta
jest rewelacyjna. Wcześniej niepewnie
patrzyłem na to polarowe ocieplenie wewnątrz, jednak z czasem przekonałem się,
że Gamma Hoody, to soft w którym śmiało można podchodzić. Jak do tej pory to chyba najlepiej
oddychająca kurtka, w której przyszło mi maszerować. To sprawia także, że można używać jej do niezbyt
intensywnego biegania w temperaturze około zera stopni i poniżej tej
granicy.
Mimo wspomnianej polarowej dzianiny wewnątrz kurtki – nie należy ona do ciepłej odzieży. Wręcz
przeciwnie. Zmarznąć można w niej szybko, a jedyną alternatywą oprócz ruchu
jest sweter puchowy. O jej słabej termicie przekonałem się i na tatrzańskich
„lodach”, a co gorsze na wyciągu krzesełkowym, gdzie przemarzłem strasznie,
podczas wjazdu na górę. J
Kurtka jest bardzo wygodna. Znakomicie sprawdza się
rozciągliwy materiał. Nie krępuje ruchów, nie zmienia położenia na ciele i w ogóle
można zapomnieć, że mamy ją na sobie. To
definitywnie moje najwygodniejsza kurtka, jak do tej pory.
W stosunku do innych softshelli, Gamma Hoody jest zdecydowanie lżejsza i zajmuje niewiele
miejsca. Na przykład w stosunku do
Marmota Gravity to całe 200 gram!
Do Gravity mogę również odnieść jej inne właściwości. W stosunku do poprzednika, Gamma Hoody M z
pewnością lepiej „oddycha”, ale ma trochę gorsza wiatroodporoność. Materiał Marmota jest zdecydowanie gorszy.
Twardszy, nierozciągliwy, cięższy, zajmujący więcej miejsca. Zdecydowanie Gamma
Hoody wygrywa w tej konfrontacji.
Wnioski
W warunkach, w jakich miałem okazję używać softshella ,
sprawdził się znakomicie. Zdecydowanie
zaskoczyła mnie dobra oddychalność i staranne wykonanie. Wiatroodpornośc jest
na przyzwoitym poziomie, ale nie powala na kolana. Wiadomo – kosztem oddychalności.
Noszenie kurtki to sama przyjemność.
Ciuch dobrze dopasowany, komfortowy, nie krępujący ruchów.
Największym rozczarowaniem jest chyba kaptur i niska garda –
konstrukcja tych elementów, w zbiegu ze sobą, powoduje niedokładną ochronę
twarzy i głowy przed wiatrem.
Przy dużej aktywności – podczas biegania, czy w przeciętnych
warunkach tatrzańskich sprawuje się dobrze. Przy braku ruchu koniecznie trzeba założyć
cos pod spód.
W skrajnie ekstremalnych warunkach pogodowych, obawiam się,
że softshell nie dałby rady.
Mam nadzieję, że
dalsze używanie wyklaruje moją opinie o produkcie. Póki co kształtuje się jak
powyżej.
Wstępna ocena po
miesiącu używania:
Budowa – 4/5
Wykonanie – 5/5
Wiatroodporność – 3/5
Oddychalność – 4/5
Pozdrawiam
Tomasz Duda
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz