Ogólnie rzecz ujmując biegałem w ostatnim tygodniu co drugi dzień. Pod Gammą miałem bieliznę Brubeck Thermo.
Oto co zauważyłem:
I. 15km , tempo średnie + , temperatura +3
Po pierwszych 4, 5 kilometrach było ok. Mimo znacznego wiatru, nie czułem na ciele żadnych powiewów, kurtka zapięta pod szyję jakoś temperaturę regulowała. Rozpięcie czegokolwiek kończyło się podwiewaniem i musiałem tego sposobu wentylacji zaniechać. Po 6stym kilometrze było już nieciekawie. Poczułem, że bieliznę na sobie mógłbym wyżąć i jest za ciepło. W drodze powrotnej, mając wiatr w plecy mogłem rozpiąć zamek kurtki i to zrobiłem. Poprawiło to sprawę tylko częsciowo. Po skończonym biegu zaobserowowałem, że koszulka jest mokra, a najbardziej nieprzyjemny mikroklimat panuje na przedramionach rękawów. Tam zdecydowanie optowałbym za lżejszą ociepliną, czy jej brakiem.
II 15km, tempo średnie - , temperatura -2
Robiłem ta samą trasę, teraz troche wolniej, przy niższej temperaturze. Było zdecydowanie lepiej. Wiatr silniejszy niż dwa dni temu. Z nim softshell radzi sobie znakominie póki co. W drodze powrotnej rozpiąłem kurtkę do połowy i było znośnie. Podsumowując bielizna wilgotna, ale nie tak jak ostatnio. Rękawy po raz klejny pociły sie chyba zbyt mocno.
III 22,5km, tempo średnie/optymalne, temperatura +1
Gdy zacząłem biec, liczyłem iż będę mógł sprawdzić soft na deszczu. "Niestety" zaraz po opuszczeniu domu przestało padać. Pozostał test standardowy. Optymalne tempo i długa trasa sprawiła, że Gamma zachowywała się przyzowicie. Nie czułem dyskomfortu podczas biegu. Jak poprzednio - wiało i w zależności od kierunku wiatru operowałem zamkiem.. Pod koniec trasy sofshell był z zewnątrz cały wilgoty. Jedank materiał wewnątrzny zachowywał się przyzowicie, "pracował". Na zbyt wilgotny mikroklimat nie mogłem narzekać.
Wnioski ogólne po bieganiu:
Musze wspomnieć, że z zasady nigdy nie biegam w kurtce. A już na pewno nie w kurtce ocieplanej czymkolwiek. Pocę się realtywnie dużo. Samo to, że na bieganie założyłem Gamm'ę i po pierwszym użyciu wziąłem ją ponownie już o czymś świadczy.
Mianowicie - iż nie było tragedii. Cudów się nie spodziewałem, test wypadł pozytywnie. Tyle względem termiki.
Pochwalić muszę wiatroszczelność - jak na razie bardzo dobra. O rękawach wspominałem, ale nadmienię jeszcze o ściągaczach. Biegnąc w bieliźnie pods spodem, bez rekawic, wpada przez nie wiatr. Z długimi rekawicami, zachodzacymi na rekawy nie ma żadnego problemu. Tylko swoją drogą - wtedy te ostatnie gorzej trzymają sie na dłoniach. Nałożenie rękawa na polarową rekawicę jest nieco problematyczne.
Pozytywnie zasoczył główny zamek. To chyba najlepiej pracujący "zasówak", jaki miałem okazje używać. Podczas biegu, rozpinany jedną ręką działa znakomicie.
Pochwalić także musze kieczenie piersiowe. System z "zakłdkami" jest super. W rękawiach, dłoń nie ma problemu z wymacaniem zmka i rozpięciem go.
W dolnej kieszeni początkowo trzymałem czołówkę. Podczas biegu zaczęła wariować. Od razu przełożyłem ją do kieczeni piersiowych, gdzie trzymałem również telefon. Nie spodziewałem sie, że podczas biegu, można mieć przedmiot w kieszeni i o nim zapomnieć. Zdecydowany plus.
Dodam jeszcze, że kieszenie maja siatkowaną podszewkę. Rozsunięcie wszystkich zdecydowanie poprawia wentlację.
Kurtka skrojona jest bardzo dobrze. Podczas biegu nie krępuje ruchów i nie przeszkadza. Tył nieco dłuższy od przodu, zachodzi na cztery litery i chroni przed przemarznięciem.
Słowem podsumowania, to myśle, ze bieganie w tym ubraniu byłoby dla mnie optymalne przy temperaturze - 5/ -7. Czekam na mozliwość użycia jej w takich warunkach.
Tyle gwoli zajawki.
Większy test napiszę po Tarach, nartach i Pradze :D
Jakoś pod koniec lutego/ na początku marca
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz