Kobieta a autostop: Autostop z punktu widzenia kobiety.
Można się zgodzić lub nie, ale łapanie stopa i
podróż przedstawiają się trochę inaczej dla kobiety niż dla mężczyzny. Gorzej
czy lepiej, trudniej czy łatwiej? Jak zawsze są plusy i minusy bycia tą
piękniejszą… i słabszą zarazem.
Z pewnością dla dziewczyny czas oczekiwania na
samochód będzie krótszy niż dla płci przeciwnej, ale za to w obcym samochodzie
czujemy się mniej pewnie. Tego chyba tłumaczyć nie muszę. Przed wpakowaniem się
do samochodu, koniecznie należy się przywitać, wypytać gdzie dany kierowca
jedzie, nawet pokazać to miejsce na mapie. Robimy to nie tylko po to żeby było
miło i zorientować się czy odpowiada nam kierunek jazdy, ale też po to aby
zweryfikować z kim mamy do czynienia. Z reguły zabierający nas ludzie są super
i sami jeździli na stopa. Aczkolwiek zdarzają się i bardziej „zakręceni” jak
np. jadący na golasa czy z siedzeniem zawalonym puszkami po piwie.
Jeżdżąc sama
zawsze wybieram przednie siedzenie osobówki. Często wyjmuje telefon i wysyłam
sms’a z numerem rejestracyjnym samochodu do wtajemniczonej osoby (nalepka w
prawym dolnym rogu przedniej szyby) lub jakąkolwiek informację o moim płożeniu.
Nie znam psychologicznych podstaw takiego działania, ale czuję się znacznie
bezpieczniej, gdy ktoś wie gdzie jestem i dokąd zmierzam
Jadąc z przedstawicielem płci męskiej, pozwalam aby
ten pełnił rolę „zabawiacza” kierowcy i sadowię się z tyłu. A tak serio - nie
należy pchać się i nazrażać czy też kusić losu, poza tym w moim uznaniu
wyglądałoby to co najmniej głupio. W tirze tym bardziej. Leżanka zawsze należy
do mnie co jest dużym pozytywem przynależności do piękniejszej płci.
Ale drogie Panie, faceci jak nie prowadzą samochodu to
zaraz usypiają(!) i o to my zostajemy same na polu bitwy :D Wniosek? Powinnyśmy
zawsze posiadać w zanadrzu stworzony wcześniej słowniczek z podstawowymi
zwrotami aby móc odpowiadać na zadawane pytania.
W czasie gdy Twój partner słodko chrapie kierowcy
stają się dużo śmielsi i nierzadko
wykorzystują ten moment w mało pozytywny sposób. Jest to czas gdy musisz być
szczególnie czujna i starać się nie dopuścić do sytuacji gdzie obydwoje śpicie.
Stop w Turcji.
Podroż po Turcji przebiega bardzo szybko. Samochody i
tiry zatrzymują się jak nigdzie. Wiecznie uśmiechnięci Turcy są mili i
uprzejmi. Normalnym jest, że chcą dzielić się jedzeniem i stawiać obiad, nawet
gdy sami nie mogą jeść z powodu obowiązującego postu. Zawsze starają się pomóc
tłumacząc gdzie jest odpowiednia droga lub za wszelką cenę chcąc zawieźć na
dworzec autobusowy. Niemniej jednak jeśli chodzi o stosunek mężczyzn do płci
żeńskiej - nie zawsze jest tak kolorowo. Nie żebym była stereotypowa ale Turcy
mają wrodzoną „miłość” do europejskich kobiet. Podróżując w krótkich spodniach
i dekoltowanej bluzce jedynie wzmagasz ich zainteresowanie - nie ma szans na
uniknięcie ciekawskiego wzroku i dwuznacznych sytuacji. Przejeżdżając przez
Turcje zobaczysz kobiety poubierane od stóp do głów, więc bezpiecznej wczuć się
w ten klimat. Rada: lekkie i zwiewne lniane spodnie + t-shirt i szal.
Dobrym motywem jest zakup sztucznych obrączek (chyba
że są już te prawdziwe). Koszt dwa złote i nie musimy tłumaczyć, tego kim dla
siebie jesteśmy. Tak na marginesie pytaniem nie werbalnym o to czy jesteśmy
rodzeństwem czy małżeństwem jest gest dłoni. Pocieranie dwóch wskazujących
palców o siebie- rodzeństwo, gest nakładania na palec pierścionka- małżeństwo.
Stosowne ubranie i fakt posiadania „męża” może
przyczynić się do uniknięcia nieprzyjemnych sytuacji.
Co zabrać?
W minimalizmie jestem chyba już ekspertką.
Aczkolwiek pewne małe, nie dla każdego oczywiste gadżety, często się
przydają lub sprawiają radość. Np. gdy już wysiadamy z tego samochodu i chcemy
podziękować za tysiące wspólnie przejechanych km warto coś zostawić na
pamiątkę. Wersją light jest np.
kartka pocztowa z Polski bądź breloczek/magnes. To samo tyczy się korzystania z
Couchserfing’u. Może się też zdarzyć że zostaniesz zaproszony na nocleg przez
swojego kierowcę.
Oprócz dużego plecaka przydaje się podręczna
torebka/pas biodrowy- na mapę, na krem słoneczny, długopis i kartkę bo gdy nie
możemy się dogadać to zawsze można narysować;)
Nieocenione są na wyjazdach do cieplejszych krajów
wilgotne chusteczki - czasem jedyny sposób na odświeżenie.U mnie zastąpiły
nawet rolę toniku do twarzy. Dla zmniejszenia objętości bagażu zminimalizowałam
rozmiar szczoteczki do zębów poprzez odcięcie niepotrzebnej połówki ;) Sprawą
niemal oczywistą jest współdzielenie kosmetyków z towarzyszem podróży.
Jeśli chodzi o „kuchnię” która jest podobno domeną
Pań, to oprócz jedzeniatrochę po staroświecku zawsze biorę serwetkę na której
można robić i układać kanapki. Gdy planujemy gotować w asortymencie jest też maleńka
gąbka.
Aby podróż była przyjemna i upływała nam w miłej
atmosferze warto przedyskutować wiele kwestii z partnerem jeszcze przed
wyjazdem. A przede wszystkim trzymać szeroki uśmiech i nie bać się przygody!
Anita Gurbisz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz