czwartek, 13 marca 2014

Spodnie Milo Nito – test, recenzja, opinia.

Spodnie Milo Nito – test, recenzja, opinia. 


1. Dane techniczne:
Wytrzymałe, elastyczne spodnie na wymagające trekkingi i wspinaczkę
-2 kieszenie przednie zamykane na zamek
- elastyczny pas z dodatkowym paskiem Milo
- profilowane kolana
- luźny krój w celu zapewnienia swobody ruchów
- krótkie zamki boczne
- waga – 500g.










2. Dlaczego kupiłem te spodnie?
Gdy zacząłem swoją przygodę z turystyką i górami przeważnie chodziłem w „twardych” spodniach. Zwykłe jeansy czy militarne bojówki (ciągle nieraz używam) w zupełności wystarczały podczas pierwszych wyjazdów. Człowiek jednak z wiekiem staje się wygodny i tak było również w moim przypadku. Po pewnym czasie poczułem nawet, iż moja wygoda jest krępowane poprzez niewygodne spodnie. Postanowiłem więc to zmienić i zakupić sobie coś bardziej komfortowego do chodzenia po górach. Wielu parametrów nie miałem sprecyzowanych. Spodnie powinny być wytrzymałe, wykonane ze stretchu i pozbawione jakiejkolwiek ociepliny –  jak najbardziej uniwersalne. Po przejrzeniu ofert sklepów, zasięgnięciu opinii w sieci, mój wzrok przyciągnął flagowy (jak się teraz okazuje) produkt Milo. Spodnie stosunkowo niedrogie, dobrze wyglądające i podobno funkcjonalne – czego chcieć więcej. Przymierzyłem i kupiłem – za 225 zł, jeśli dobrze pamiętam.  Miało to miejsce we wrześniu 2010 r. Od tamtego czasu jestem użytkownikiem spodni Milo Nito.







3. Warunki użytkowania
Jak wyżej wspomniałem – spodnie w założeniu miały być produktem uniwersalnym. Długi czas istotnie – pełniły właśnie taką rolę. Początkowo Milo Nito towarzyszyły mi podczas większości wyjazdów górskich. Do wyjątków należały wycieczki zimowe – od zawsze byłem zwolennikiem membranówek w warunkach zimowych i właściwie sztywno się tego trzymałem.  Tym samym spodnie używane były od wiosny do jesieni, podczas wyjazdów w polskie góry, Karpaty Ukraińskie, Rumuńskie oraz w Kaukaz. Na wyjazdy tatrzańskie, zabierałem je, tylko gdy panowały dobre warunki i zakładanie spodni nieprzemakalnych skończyło by się ewidentnym przegrzaniem od pasa w dół. Niemniej jednak zdarzały się takie przypadki kilkukrotnie. Po pewnym czasie Nito zostały również ograniczone pod względem długich wypraw letnich w Karpaty. W takich przypadkach, zastępowały je spodnie letnie, z odpinanymi nogawkami.



Podszywane szwy
4. Materiał, wykonanie
Materiał Extendo, z którego wykonane są spodnie Milo Nito charakteryzuje się znakomitymi parametrami. Dobrze oddycha, a przy tym posiada właściwości wiatroodporne, super odprowadza pot i co najważniejsze – jest rozciągliwy. Strerch porusza się w 4 kierunkach, co w tym przypadku ma duże znaczenie dla naszego komfortu ruchowego. Materiał kolorowy jest gładki i teoretycznie mniej wytrzymałego, od  wstawek czarnych, o strukturze wzmacnianej, które umiejscowione są na kolanach i pośladkach. Ten bardziej wytrzymały materiał bardziej się brudzi i odbarwia.
Od wewnątrz materiał ma tendencję do mechacenia się w okolicach nogawek. Jest to spowodowane stykaniem się go z butami.


Zaszyta dziura po kontakcie spodni z rakami

W niektórych miejscach występują również przetarcia, które jednak nie wpływają na zewnętrzna strukturę materiału.  Kolejna wada wewnętrznej struktury materiału jest dość prozaiczna – dość ściśle przyczepiają się do niego włosy z nóg, które później trzeba wyciągać po praniu.
Wszystkie zamki YKK działają bez zarzutów mimo ciągłej eksploatacji . Zarówno kieszeniowe, jak i nogawkowe. Słabym punktem są natomiast szwy. Od kiedy kupiłem spodnie widziałem, że niektóre z nich prują się. Co prawda na szwach spodnie nigdy się nie rozeszły, jednakże w pewnym momencie na wysokości kroku popękało ich tyle, że konstrukcje musiałem wzmocnić ręcznie szytymi wstawkami.
Wytrzymałość mechaniczna Extendo stoi na przyzwoitym poziomie. Póki co nie zaobserwowałem przetarć ani dziur na wylot, jedyne miejsca szyte w moich spodniach pochodzą po uderzeniu zębami raków. Trudno się zresztą temu dziwić.
Spodnie skrojono bardzo dobrze. Nie ma zbyt dużo zbędnego materiału, przyzwoicie opinają nogi ale bez skrępowania.


5. Funkcjonalność
Milo Nito to spodnie w ogóle nie krępujące ruchów. Gdy pierwszy raz je założyłem, stwierdziłem iż to najwygodniejsze spodnie jakie kiedykolwiek miałem. Trzy lata używania niestety trochę zweryfikowały moje zdanie. Co prawda materiał nie krępuje ruchów, jednak kwestia wygody jest mocno ograniczona wysokim stanem spodni. Nie wiem czy tylko mi pasek odgniata od góry kości biodrowe gdy noszę plecak, ale mimo wszystko jest to mocno irytujące i uznaję jako wadę. Dodam, iż znajomi, którzy posiadają te spodnie nie skarżyli się na tą niedogodność.
Rozpinane nogawki o dziwo – przydają się. Właściwie nie chodzę z nimi rozpiętymi tak po prostu, bo wtedy utrudniają marsz szczególnie przy wietrze, natomiast po rozpięciu nogawek, spodnie można znakomicie podwinąć za kolana i nadać im formę spodni krótkich.
Kieszenie boczne sprawdzają się dobrze – jako zabezpieczonych zamkami, używam ich do przechowywania cenniejszych rzeczy.  Kieszeń boczna umieszczona z prawej strony uda i zapinana na rzep, również poprawnie pełni swoja funkcję. Zmieści mapę, paczkę chusteczek  etc.
Milo Nito, pomimo relatywnie dobrze oddychającego materiału, mają właściwości wiatroodporne. Założywszy pod spód getry termo aktywne można śmiało używać ich zimą.


5. Podsumowanie
Milo Nito to niewątpliwie już spodnie kultowe. Niedawno firma zdecydował się na lekka modyfikację tego modelu, jednak stylistyka i parametry pozostały niezmienione. Z opinii użytkowników zdarzają się problemy z numeracją. Ja, przy wzroście 184 i 85 cm w pasie noszę rozmiar L, jednak warto przez zakupem przymierzyć spodnie. Poza nielicznymi wadami związanymi z jakością szwów muszę przyznać, że Milo Nito były dobrym zakupem, wytrzymały już wiele wyjazdów i nie zapowiada się, aby szybo wymagały wymiany. Poza tym są chyba najtańszymi spodniami stretchowymi z prawdziwego znaczenia. Podstawowy wyznacznik czy moich zakupach – cena/jakość wypada tu zdecydowanie korzystnie.  Z czystym sumieniem mogę polecić te spodnie, pod czym z pewnością podpisało by się wielu moich znajomych, którzy również ich używają.

Pozdrawiam
Tomasz Duda




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz