wtorek, 19 grudnia 2017

Spodnie Dobsom R90 - test, recenzja, opinia

Witajcie,
Dzisiejszy post poświęcę kultowemu elementowi odzieży biegowej. Mowa o spodniach Dobsom R90, które przynajmniej z widzenia znane są sporej grupie biegaczy w ogóle i zdecydowanej większości biegaczy na orientację. Chyba niemal każdy z tego ostatniego grona natknął się na zawodników biegających w zabawnych cienkich spodniach, z wysokim ściągaczem powyżej kostki i regulacją poniżej kolan. Widok ludzi ubranych w "coś takiego" wprost wpisał się w kanon biegów na orientację i co najmniej części biegów ultra. 

Pokrótce opiszę w tym poście, jak spisuje się posiadany przeze mnie model i odpowiem na pytanie osób zastanawiających się, czy warto takowe kupić. 






POCHODZENIE

Odkąd zacząłem biegać na orientację, jt. kilka lat temu, niemal każdy zachwalał mi spodnie Dobsom R90. W pierwszej rozmowie byłem zaskoczony, że jakaś nieznana nikomu firma może robić dobrą i tak popularną rzecz, jednak w miarę napływu innych pozytywnych opinii, nabrałem wiary i przekonania. Spodni nie kupiłem jednak na początku przygody z bieganiem, ale długo się wzbraniałem. Nie było to spowodowane jednak wahaniem, czy niepewnością co do ich jakości, ale kwestią typowo materialną. Mianowicie spodnie od jakiegoś czasu podrożały i kosztują już niecałe 140 zł. Postanowiłem poszukać więc odzieży z drugiej ręki, tzn. na allegro z zamiarem oszczędzenia gotówki. Nie jest to produkt popularny i znalezienie interesującego używanego modelu zajęło mi trochę czasu. Ostatecznie kupiłem prawie nieużywane spodnie za niecałe 50 zł, jednak w rozmiarze S. Pomimo, iż według obliczeń najbardziej odpowiedni byłbym dla mnie M, postanowiłem zaryzykować. Ryzyko okazało się słuszne, z tego względu, iż spodnie okazały się odpowiednie. Byż może rozmiar M pasowałby lepiej, jednak na Skę nie mogę narzekać. Przy tym nadmieniam tą kwestię, gdyż świadczy niezbicie, że szwedzka rozmiarówka est znacznie zawyżona.  Przy moim wzroście 182 cm i 84 cm w pasie to jedyny element odzieży w tym rozmiarze, jakiego używam. Tym samym, jeżeli ktoś o wzroście 180-185 cm zastanawiałby się czy kupić M czy L, powinien wziąć mniejszy. 


WYKONANIE, MATERIAŁY

Spodnie są niezmiernie leciutkie, wykonane z leciutkiego poliestru, powleczonego teflonem. Klasycznym kolorem jest czarny, chociaż zdarzają się wersje niebieskie czy czerwone. Na górze spodni znajduje się mocny, elastyczny ściągacz, z przodu, po prawej stronie, na udzie umieszczono kieszonkę, zamykaną na zamek błyskawiczny - bardzo sprytne rozwiązanie. Spodnie nie są dopasowane, ale stosunkowo szerokie, w odróżnieniu od getrów, czy tzw. leginsów (jak kto woli). Moje z racji rozmiaru wyglądają na węższe niż w rzeczywistości. Poniżej kolana umieszczono ściągacz, pozwalający na regulowanie szerokości spodni w kolanie.  Z przodu i z tyłu łyski umieszczono po dwa elementy odblaskowe, które znakomicie sprawują się w nocy, sprawiając, że biegacz jest widoczny na drodze.  Spodnie w dolnej części zakończone są charakterystycznym ściągaczem bez możliwości regulacji, o szerokości około 10 cm. Z boku spodni, od dolnej części, do wysokości kilka centymetrów poniżej kolana umieszczono zamek błyskawiczny, pozwalający na zdejmowanie spodni bez konieczności ściągania butów. Spodnie miały być wiatroodporne, super wytrzymałe i nawet po części wodoodporne. 

Kieszonka wypchana drobiazgami



UŻYTKOWANIE

Odkąd kupiłem spodnie zacząłem w nich biegać. Dobsom R90 używam właściwie od października do kwietnia, w temperaturze poniżej 10 stopni Celcjusza, tzn, kiedy już w krótkich jest mi chłodno. Nie jest to spowodowane słabą oddychalnością spodni czy brakiem odprowadzania wilgoci, ale moim fetyszem. Po prostu wole biegać w krótkich spodenkach. Niemniej jednak większość moich biegowo-orientacyjnych kolegów biega w Dobsom R90 równo cały sezon bez przerwy, w zimie czy w lecie i nie narzekają. Spodnie dobrze oddychają, choć oczywiście czarne gorzej radzą sobie ze słońcem. Zawiodła mnie za to rzekoma wiatroodporność spodni. Niestety, ale ubrany w Dobsom R90 mocno odczuwałem wiatr, w szczególności w zimie. Jednak jestem świadomy, że poprawa wiatroodporności odbyłaby się za cenę oddychalności, której moim zdaniem ponosić nie powinien. Tym samym nie narzekam na wskazany parametr, ale jedynie sygnalizuję. 
Jeżeli chodzi o odporność to spodnie zdecydowanie dają radę w trudnym terenie. Przedzieranie się przez krzaki, śnieg, etc nie jest im straszne. Niestety, osobiście "poradziłem" sobie ze spodniami, kiedy przy wywrotce podajże na szutrze zrobiłem dziurę na kolanie. Świadczy to o fakcie, że można zniszczyć rzekomo niezniszczalne spodnie, jeżeli się tylko bardzo chce ;) Jednak przy pęknięciu materiał zachowywał się bardzo dobrze, tzn nie rozchodził się na boki i przedarcie nie ma tendencji do powiększania się. Powyższe zostało skrzętne przeze mnie zaszyte i spodnie "biegają" dalej. 




Jak wspominałem, bardzo fajna jest kieszonka, gdzie chowam różne drobiazgi, bądź telefon. Smartphone o przekątnej 5 cali mieści się tam znakomicie. Niestety kieszonka to prostokątny kawałek materiału naszyty na spodnie i w trakcie używania szew już zdążył puścić. Jakiś czas temu naprawiłem rozprucie za pomocą igły i nitki i do tej pory sprawuje się bardzo dobrze. 
Spodnie dobrze spisują się w deszczu, gdyż szybko mokną i błyskawicznie schną. 
Podsumowując, spodni Dobsom R90 używam podczas biegania na każdym dystansie od kilku km do 170 km. Najlepiej spisują się na długich biegach, tj. ok 100 km, gdzie nie ma zbyt dużej intensywności, za to przechodzimy przez szerokie spektrum temperatury. Używam ich zarówno podczas biegów na orientację, jak i biegów ultra. Standardowo, w typowym biegu na 100 km w marcu czy październiku ubieram zestaw dwuwarstwowy, tj. spodnie 3/4, długie skarpety biegowe, a na to Dobsom R90. Daje mi to możliwość komfortowego przetrwania nocy oraz ewentualnego pozbycia się górnej warstwy, gdyby słupek rtęci podniósł się zbyt wysoko. 

Doskonale widoczne elementy odblaskowe



PODSUMOWANIE

Dobsom R90 to wspaniałe spodnie do biegania. Osobiście, jestem bardzo zadowolony i jeżeli miałbym odpowiedzieć, czy są warte 140 zł - zdecydowanie każdej złotówki. Szerokie spektrum użytkowania właściwie o każdej porze roku, duża wytrzymałość i niezawodność to cechy na których chyba każdemu najbardziej zależy. Oczywiście z pewnością typowi biegacze ultra, przyzwyczajeni do obcisłych "portek" będą sceptyczni - jednak im również ten element odzieży mogę śmiało zarekomendować. Biegacz na orientację natomiast, aby za takiego się uważać wprost musi takie spodnie posiadać. 

Konstrukcja – 5/5
Funkcjonalność – 5/5
Wygoda – 5/5
Wykonanie – 4/5
Trwałość/Niezawodność - 5/5


Pozdrawiam




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz