Inne

Artykuły, które nie zmieściły się w pozostałych działach.

Kierat 2014 – relacja z debiutu na 100 km - Jeszcze parę miesięcy temu nie spodziewałem się, że w maju wystartuję w Kieracie, a pokonywanie dużych odległości na własnych nogach tak mi się spodoba. Przełom pojawił się końcem lutego, kiedy biorąc udział w „Skorpionie” na 50 km, jakby na nowo odkryłem ten rodzaj aktywności fizycznej. W marcu wziąłem udział w  Rajdzie Dolnego Sanu, gdzie pokonałem ponad 76 km, a chęć zdobywania szczebelków i progresu podsunęła znakomitą myśl. Parę dni później zapisałem się na Kierat.

Czerwony wyżynny szlak turystyczny, część zachodnia Kazimierz Dolny – Lublin, marszobiegiem -  Początek szlaku dla naszej trójki zaczął się w Kazimierzu Dolnym, gdyż świadomość zmniejszającej się odległości od mieszkania miała skuteczne działać motywacyjnie. Do miasta nad Wisłą dotarliśmy około godziny 9:30 i bez zwłoki udaliśmy się w kierunku południowym, opuszczając słynną kazimierską starówkę. Na obrzeżach Kazimierza przepakowaliśmy się i od marszu rozpoczęliśmy nasz trening.


Rumuńskie Karpaty Wschodnie – trasa, plan przejścia masywuCały trawers masywu rumuńskich Karpat Wschodnich to około 560 kilometrów. Jak widać na mapce poglądowej – przemknę właściwie po wewnętrznej, zachodniej stronie Łuku Karpat. Zaczynam w Busteni, na południe od Brasova, a punktem końcowym obieram sobie przełęcz Prislop, parę kilometrów od granicy ukraińskiej.
Po drodze zahaczę o kilka checkpointów z zamiarem uzupełnienia zapasów. Cała trasa, według prognoz,  zajmie około 16-19 dni.


"Druga dycha do maratonu" - subiektywnie 18.11.2012 - udolny bądź mniej udolny, ale jakże satysfakcjonujący debiut kolegi Tomasza w imprezie biegowej. Czyli mnie - znaczy się. Druga dycha to dopiero początek :D






Tatry zimą - moja mała filozofia - Patrząc za okno, początkiem grudnia, wiedziałem że sezon zimowy w górach się definitywnie zaczął.  A jak zima, to trzeba jechać, korzystać z białego puchu,  póki nie stopnieje. O tej porze roku wszędzie krajobraz wydaje się inny, piękniejszy.  I nie tylko o zmianę szaty graficznej tu chodzi, nie o spadek temperatury, ale całą otoczkę i specyficzną atmosferę.
Gdzie bym nie jeździł, i jak bym nie mówił, za ikonę górskiej turystyki o tej porze roku uważam  Tatry. Sądzę, że i nie ja jeden.





Wkrótce więcej

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz