tag:blogger.com,1999:blog-5964726129556029707.post6622788975502127920..comments2024-02-26T12:47:32.730-08:00Comments on Student w podróży : Psy pasterskie i Karpaty Rumuńskie - jak radzić sobie z zagrożeniemto17071990http://www.blogger.com/profile/06228632456799206588noreply@blogger.comBlogger29125tag:blogger.com,1999:blog-5964726129556029707.post-71055179655327162822023-11-13T09:01:57.209-08:002023-11-13T09:01:57.209-08:00Bardzo ciekawy artykuł! Sam chciałbym posiadać tak...Bardzo ciekawy artykuł! Sam chciałbym posiadać takiego pieska <a href="https://mrbandit.pl/" rel="nofollow">MarcinZethttps://www.blogger.com/profile/01467669189912179211noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5964726129556029707.post-712030858072902792023-11-03T08:07:53.740-07:002023-11-03T08:07:53.740-07:00Wplątaj się w psią magię na naszej stronie! Odkryj...Wplątaj się w psią magię na naszej stronie! Odkryj unikalne spojrzenie na świat psich przyjaciół, gdzie każda linijka to nowa strona fascynującej historii. Zanurz się w psiej przygodzie już dziś! <a href="https://nasze-psy.pl/duze-psy/" rel="nofollow">https://nasze-psy.pl/duze-psy/</a>pawelijahttps://www.blogger.com/profile/05782288305860011544noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5964726129556029707.post-23345556984778266532021-06-11T06:40:53.678-07:002021-06-11T06:40:53.678-07:00Dzisiaj szedłem z przełęczy Prislop na północ w gó...Dzisiaj szedłem z przełęczy Prislop na północ w góry Muramaresz w stronę granicy ukraińskiej. <br />Z pierwszych 4 psów 2 były uwiązane, a 2 inne zostały odwołane z oddali do zabudowań. <br />Idąc dalej z góry nadbiegło 5 kolejnych psów i zaczęło mnie otaczać. Dwa były szczególnie agresywne. Jeden doskoczył i ugryzł mnie z boku w kolano, a drugi w pośladek (mam 190 cm) - ochrona ludek nic by tu nie dała). Faktycznie dopiero jak zacząłem się schylać po kamienie i rzucać - czasem celnie - oddaliły się trochę i w końcu odeszły. Były z tego samego gospodarstwa. Idąc jeszcze wyżej spotkałem pasterzy z owcami i kozami gdzie kolejne psy zaczęły mnie atakować ale zostały odwołane. Pasterz powiedział mi i pokazał ze powinienem podróżować z kijem. <br />Wracając ta sama droga byłem przygotowany mając do liny przymocowany solidny kamień. Owce już były niżej w zagrodzie dojone przez pasterzy, ale te same psy co mnie ugryzły znowu zaczęły mnie atakować pomimo krzyków pasterzy. Gdyby nie kamień na linie, którym kręciłem (miałem tez kij z którego nic sobie nie robiły) pewnie znowu by sobie ze mną użyły. <br />Po chwili podszedł do mnie jeden z pasterzy machając na psy rękami krzycząc i je odganiając. <br />Dostałem kubek jeszcze ciepłego koziego mleka i cała siatkę bryndzy jako rekompensatę. Prot2000https://www.blogger.com/profile/16686974693816415322noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5964726129556029707.post-9601277949482057732019-10-11T10:35:50.990-07:002019-10-11T10:35:50.990-07:00Dobrze piszeszDobrze piszeszDominika Starańskahttps://www.blogger.com/profile/14216898280005163039noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5964726129556029707.post-84934106912818885142019-07-21T12:58:12.520-07:002019-07-21T12:58:12.520-07:00W sumie takie psiaki są u nas rzadkością, ale jak ...W sumie takie psiaki są u nas rzadkością, ale jak na nie patrzę to bardzo mi się podobają. W sumie ja mam swojego ukochanego psiaka i jestem zdania, że jest on moim najukochańszym pupilem. Staram się o niego dbać jak najlepiej potrafię i myślę, że całkiem nieźle mi to do tej pory wychodzi. Często ze sklepu groomerskiego <a href="https://sklep.germapol.pl/" rel="nofollow">https://sklep.germapol.pl/</a> właśnie zamawiam takie rzeczy, które służą pielęgnacji mojego psiaka.Tomasz Krawczykhttps://www.blogger.com/profile/13812154002858410192noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5964726129556029707.post-91842062086699737442019-07-21T12:55:07.723-07:002019-07-21T12:55:07.723-07:00Ten komentarz został usunięty przez autora.Tomasz Krawczykhttps://www.blogger.com/profile/13812154002858410192noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5964726129556029707.post-34869015179963009782018-05-21T06:19:35.993-07:002018-05-21T06:19:35.993-07:00Ja bym już z ochrona łydek nie przesadzał. Mnie ta...Ja bym już z ochrona łydek nie przesadzał. Mnie tam nigdy nie pogryzły. Przede wszystkim spokojnie. Trzeba wołać pasterzy, żeby wiedzieli, że boimy się psów, a nie myśleli, że się z nami bawią. Kamienie są zdecydowanie najskuteczniejszą metodą odstraszania na odległość. Jeżeli przyjdą bliżej to lepiej ich nie denerwować. Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/03215072941480137044noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5964726129556029707.post-7069494363866066342018-05-19T01:27:38.728-07:002018-05-19T01:27:38.728-07:00Czyli podsumowując: gaz pieprzowy, kijki na sztorc...Czyli podsumowując: gaz pieprzowy, kijki na sztorc, kamienie, smakołyki, spokój. A ochrona łydek i nadgarstków? Może coś jak skórzane owijki?Agatahttps://www.blogger.com/profile/02690078920648876356noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5964726129556029707.post-47269652914861179322018-05-19T01:22:36.032-07:002018-05-19T01:22:36.032-07:00Niesamowite!Niesamowite!Agatahttps://www.blogger.com/profile/02690078920648876356noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5964726129556029707.post-38125054530709404042017-07-17T13:59:48.393-07:002017-07-17T13:59:48.393-07:00Cześć. Nie miałem okazji próbować. Być może będą d...Cześć. Nie miałem okazji próbować. Być może będą działać, jednak użycie takiej petardy wymaga czasu, którego w przypadku ataku psów najzwyczajniej nie ma... to17071990https://www.blogger.com/profile/06228632456799206588noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5964726129556029707.post-88675847917895898202017-07-16T11:29:09.076-07:002017-07-16T11:29:09.076-07:00HEJ
A czy ktoś z as próbował petard hukowych w t...HEJ <br /><br />A czy ktoś z as próbował petard hukowych w takich okolicznościach? czy to działa? <br />Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/12317025294334307062noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5964726129556029707.post-4230244487963939532016-12-16T00:18:42.133-08:002016-12-16T00:18:42.133-08:00atak na obcego psa -PEWNY! atak na obcego psa -PEWNY! Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/12552352079843138503noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5964726129556029707.post-90428744057963510582016-12-16T00:15:47.606-08:002016-12-16T00:15:47.606-08:00słuchajcie te psy są od odpędzania wilków i niedźw...słuchajcie te psy są od odpędzania wilków i niedźwiedzi także branie własnego psa skazuje go raczej na niechybną śmierć lub ciężkie okaleczenieAnonymoushttps://www.blogger.com/profile/12552352079843138503noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5964726129556029707.post-77189512398537584972015-08-05T03:00:30.391-07:002015-08-05T03:00:30.391-07:00Ten komentarz został usunięty przez autora.Miszahahttps://www.blogger.com/profile/09544533317794143143noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5964726129556029707.post-46274951409992108052015-08-05T02:58:42.671-07:002015-08-05T02:58:42.671-07:003 krotnie byłem w Karpatach południowych i pieski ...3 krotnie byłem w Karpatach południowych i pieski naprawde potrafią zaleźć za skórę.Jeżdżąc na moto miałem z nimi problemy.Wolałbym nie weryfikować scenariusza 1 kontra 4 psy.Dzieki za przydatne info.PzdrMiszahahttps://www.blogger.com/profile/09544533317794143143noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5964726129556029707.post-85768713372761667862015-01-18T08:58:09.691-08:002015-01-18T08:58:09.691-08:00Pozwolę sobie podzielić się moimi, zupełnie innymi...Pozwolę sobie podzielić się moimi, zupełnie innymi doświadczeniami. Wędrowaliśmy przez Fogarasze we troje, czyli ja, moja córka i pies. Było dokładnie tak, jak w opisie powyżej. Dochodzimy do granicy lasu, a tu wita nas sfora psów. Najpierw jeden, dwa, potem w ciągu kilku, kilkunastu sekund, nie wiadomo skąd zrobiło się ich, jak policzyłem 21. Pojawiały się zewsząd, jakby wyrastały spod ziemi. Oczywiście otoczyły nas, tworząc krąg o promieniu 2- 3 m. Szef stada, ten najodważniejszy pokazał nam, że stomatologa nie potrzebuje, a jego zęby prezentują się okazale. W odpowiedzi na to, moja córka zdjęła plecak i wyciągnęła z niego tak zwane psie ciasteczka, czy cukierki, jak kto woli. Wyciągnęła do Herszta Stada rękę z przysmakiem, przywołując brytana do siebie. Basior poczuł się skonsternowany. Trochę zgłupiał. Ale przecież, jako przywódca, nie może stchórzyć. Podszedł trochę bliżej. Na to córka, ostrożnie, żeby Go nie spłoszyć, delikatnym ruchem, praktycznie tylko nadgarstka, rzuciła mu ciasteczko pod nogi. Spróbował. Trochę się zdziwił. Takiego czegoś jeszcze nie jadł. Córka zauważyła jego zakłopotanie, więc sięgnęła po zwykłą psią chrupkę. Do niej już nieco śmielej podszedł. A za nim kolejny i kolejny pies. Jak się okazało, nie o chrupki im chodziło. O wiele większą atrakcją było smyranie za uszkiem. Potem, po jakimś kwadransie psiaki się rozeszły do pracy. I tu znowu się zgadzam z przedmówcą. Chyba przekazywały sobie nasze dane, bo później już nie było tego typu "kontroli". Dodam, że również w stosunku do naszego psa - suki, zachowywały się dżentelmeńsko.Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/01214665868118316574noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5964726129556029707.post-44148851637414297532014-05-25T10:19:02.641-07:002014-05-25T10:19:02.641-07:00Schylenie się "kamień" i zamach działa w...Schylenie się "kamień" i zamach działa wszędzie. Przez tysiące lat nic się nie zmieniło.Tak samo skuteczne wszędzie tam gdzie sa ludzie, psy i wieś.skrawkiprzygodyhttps://www.blogger.com/profile/12842370200795654960noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5964726129556029707.post-84097287577828556592013-12-16T07:28:05.257-08:002013-12-16T07:28:05.257-08:00Ja bym się bał o pieska. Niekoniecznie psy pasters...Ja bym się bał o pieska. Niekoniecznie psy pasterskie musza mu co robić, jednak mogą. Na obcego czworonoga zwierze zwraca większą uwagę niż na człowieka, bo traktuje go jak konkurenta na swoim terenie. <br />Myślę, iż więcej z niego będzie fatygi niż pożytku, a w najlepszym wypadku pies naje się strachu. to17071990https://www.blogger.com/profile/06228632456799206588noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5964726129556029707.post-24604471196850728212013-12-16T06:12:50.624-08:002013-12-16T06:12:50.624-08:00Czyli w takim razie lepiej własnego owczarka (niem...Czyli w takim razie lepiej własnego owczarka (niemieckiego) nie zabierać w Karpaty rumuńskie?ZdechłaMuchahttps://www.blogger.com/profile/08277864824998981239noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5964726129556029707.post-13551970382246645492013-04-04T15:53:53.001-07:002013-04-04T15:53:53.001-07:00No to ugryzienie, to już dla mnie uszczerbek na zd...No to ugryzienie, to już dla mnie uszczerbek na zdrowiu, a kłopot jeszcze większy. <br />Nie wiem czy dobrze zrozumiałeś przekaz tego tekstu. <br />Nie chciałem nim nikogo zniechęcić do wyjścia w góry, czy napisać o psach - mordercach, ale nakreślić ludziom, którzy się w takie góry wybierają, z czym mogą się spotkać i jak próbować sobie z tym radzić. <br />Gdybym rok temu taki tekst dostał do czytania, to zupełnie inaczej bym się czuł podczas pierwszych dni wyjazdu.to17071990https://www.blogger.com/profile/06228632456799206588noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5964726129556029707.post-51662473486466587162013-04-04T12:16:54.329-07:002013-04-04T12:16:54.329-07:00No widzisz - wiem ze sporo roznych gor przeszedles...No widzisz - wiem ze sporo roznych gor przeszedles - ale mimo tych 500km i niezlego wnerwa - nic Ci sie fizycznie nie stalo. To pokazuje ze jesli jest sie we 2 osoby -tak min. 130kg zywej wagi razem wziete - to raczej uszczerbek na zdrowiu fizycznym nam nie grozi.<br />Nie kaze sie nikomu zaprzyjazniac z napotkanymi psami, ale nasza postawa wobec nic ma na prawde duze znaczenie. Oczywiscie ze irytuja, oczywiscie ze moga przestaszyc, a nawet ugryzc. Trzeba byc ostroznym, ale zwykle na strachu sie konczy.<br />A jesli ktos sie boi psow, albo nie ma jakiejs sensownej wagi (zauwaz ze nawet te psy uwazane za niebezpieczne - czesciej atakuja osoby slabsze albo dzieci), to za nic w swiecie nie powinien sie w takie gory wypuszczac sam, albo odstawac od grupy. Zreszta dla nikogo samotne wedrowki po takich gorach nie sa bezpieczne. Moze znacznie rzadsze zagrozenie, ale tam wystepuja tez zwykle niedzwiedzie i wilki. Raczej unikaja ludzi i grupy 4 i wiecej osob na pewno nie zaatakuja - tym bardziej w lecie gdy specjalnie glodne nie sa. Ale kogos wedrujacego w pojedynke... roznie to z tym moze byc.<br /><br />Nie twierdze ze zwijanie w klebek wziales z powietrza - to znany i polecany sposob. Tylko ze wlasnie w gorach ja osobiscie nigdy bym czegos takiego nie zrobil i nikomu nie polecil. Wlasnie ze wzgledow co wspomniales wczesniej - ze jak juz ugryzie to trudno o medyka - a taka bierna postawa tylko bardziej zacheci psa do ugryzienia.xmundekhttps://www.blogger.com/profile/18325210001907654371noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5964726129556029707.post-57945290293550056642013-04-04T11:25:25.249-07:002013-04-04T11:25:25.249-07:00Dzięki za komentarze, Mundek.
Jak wspomniałem, prz...Dzięki za komentarze, Mundek.<br />Jak wspomniałem, przedstawiłem swój subiektywy punkt widzenia na problem poparty doświadczeniem prawie 500 km marszu przez Karpaty Południowe. <br />Zanim nie pojechałem w góry bardziej dzikie niż Fagarasze, nie widziałem w psach jakiegokolwiek problemu. Tak było na wyjeździe z Mimochodkiem w 2011. Ot - poszczeka i przestanie. Pamiętam, jak mnie Jacek na psy uczulał, to się bardziej z niego śmiałem, niż słuchałem.<br />Zmieniło się to gdy połaziłem gdzie indziej - w Cernei, Lotrului, Godenau. <br /><br />Psów nie demonizuję. Nie twierdzę, że mają kogokolwiek zagryźć. Wystarczy, że taki piesek capnie nas za nogę. <br />Jesteśmy w rumuńskich górach. <br />1.Nie wiadomo, co pies żre, gdzie iść po lek na wściekliznę, jak się z Rumunami dogadać żeby zastrzyki dostać, co mówić jeśli nie mamy ubezpieczenia, a co znowu, żeby uznali ubezpieczenie i nie kazali płacić. <br />2.Wiemy za to, że taki pies wałęsa się po górach, ma kontakt z dzikimi zwierzętami i z pewnością nie był szczepiony. W takiej kompilacji faktów, raczej trzeba zejść do miasta i wziąć prewencyjne medykamenty, bo chyba głupio ryzykować zarażenia wścieklizną.<br />To wiąże się z problemami powyżej, a również z przerwaniem wycieczki i posypaniem planów/urlopu.<br /><br />Od samego ataku psa, ważniejsze jest natomiast samo uprzykrzanie wyjazdu. To chciałem właśnie w tekście podkreślić. Gdy kilkanaście razy na dzień otacza Cię taka banda to albo Cie to irytuje, albo gnębi, a najczęściej jedno i drugie.<br />Wtedy raczej nie ma czasu na zaprzyjaźnianie się z nimi. <br /><br />Jak pisze, to moja subiektywna opinia, potwierdzona obserwacjami. <br /><br />A co do zwijania w kłębek to potraktowałem to jako ostateczność. Tak radzą się zachowywać ludzie, którzy niby trochę doświadczenia z tymi zwierzętami mają - nie wziąłem tego z powietrza. Sam - podzielam twoje zdanie - nie miałem nigdy okazji w taki pasywny sposób bronić się przed psem i raczej nieprędko z tego rodzaju prewencji skorzystam. Choć komuś, kto boi się akurat obrony aktywnej - może się przydać.<br />Pozdro<br /><br />to17071990https://www.blogger.com/profile/06228632456799206588noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5964726129556029707.post-73124522406793361962013-04-04T11:03:30.238-07:002013-04-04T11:03:30.238-07:00Rzeczywiscie najgorsza z mozliwych sytuacji to jes...Rzeczywiscie najgorsza z mozliwych sytuacji to jest otoczenie przez kilka psow. Najlepiej temu zapobiegac. Zwykle psy biegna z jednego kierunku - wtedy nalezy uzyc kamieni i celowac glownie w te ktore chca nas zajsc od tylu.<br /> Pozniej jedyne co mozemy zrobic to stac w miejscu i dawac im od zrozumienia ze zanim ugryza to same oberwia - kij w reku jest tu dobrym narzedziem. I czekac az jakis pasterz nas zauwazy - nie spotkalem sie jeszcze z tym zeby ktorych biernie sie patrzyl jak psy turystow obracaja. Jesli jestesmy w 2-3 osoby - mozemy krok po kroczku przemieszczac sie w pozadanym kierunku - majac jednak na widelcu wszystkie psy.<br />Natomiast na moj gust metoda polecam przez policje np dzieciom - czyli zwiniecie sie w klebek i zakrycie glowy i brzucha rekami - jest dyskusyjna w tym przypadku. To na pewno sprawdza sie i maksymalizuje szanse przezycia dziecka ktore nie ma specjalnie szans w konfrontacji z psem ważącym tyle co ono, albo wiecej i ktory często nie byl wychowany do ochrony owiec ale do gryzienia. Wtedy pies pogryzie - ale najczesciej po kilku minutach da spokoj a pomoc zwykle nastapi w ciagu godziny.<br />Ale my mowimy o gorach. Nie probowalem takiej opcji nigdy - ale moim zdaniem jesli zwiniemy sie w klebek to pies na pewno nas zaatakuje. Jesli przegryzie nam tetnice, zanim odstapi od ataku, my mozemy stracic przytomnosc, a nikogo moze nie byc w poblizu kto zablokuje nam krwawienie. Nawet jesli bedziemy mieli wszystkie konczyny i nie zemdlejemy - wedrowka do najblizszego medyka moze byc ciezka, albo wrecz niemozliwa.<br />I nie jestesmy dziecmy. Najczesciej wazymy co najmniej 2-3 razy tyle co pies - wiec naprawde mamy szanse na przezycie nawet przy ataku kilku psow.<br />Generalnie - zagrozenie rzeczywiscie jest - wszedzie tam gdzie jest wypas owiec, czy bydla - w naszym zasiegu - Bałkany, Kaukaz, i trzeba to brac pod uwage przy planowaniu trekingu. Wyruszajac w takie gory warto isc we dwojke co najmniej - im wieksza ekipa tym generalnie bezpieczniej. I to nie tylko z powodu psow. Warto tez trzymac sie razem - w szczegolnosci pilnowac - aby jakas osoba, w szczegolnosci slabsza nie zostala z tylu. Psy moga puscic grupe a czepic sie wlasnie tego co idzie 500m z tylu - moze go nie zjedza - ale stresu bedzie mial na caly wyjazd.<br />Czasami warto tez zaplanowac sobie treking w okresie kiedy pasterze sie juz zwineli, np w Fogaraszach mozna sobie spokojnie wedrowac po polowie wrzesnia - jest jeszcze zwykle cieplo - ale owce spedzone nizej - i generalnie spokoj z psami, przynajmniej wysoko.<br />Nie demonizowalbym tez specjalnie tego zagrozenia. Nie slyszalem jeszcze zeby psy pasterskie kogos zagryzly. Mialem stycznosc z nimi wielokrotnie, raz zetknalem sie z psim psychopata w Gruzji - i wtedy troche sie przestraszylem, ale zaden nigdy mnie nie ugryzl - ani nie zaatakowal. Natomiast zdarzylo mi sie to pare razy na zwyklej wiosce w lubelskim, gdy jako szczyl wracalem z wiejskiej dyskoteki po nocy. Wtedy gdybym nie sprzedal psu solidnego kopa - to bym mial jego zeby w nodze. Bo wlasnie pogryzienia czesciej sie zdarzaja w Polsce na zwyklych wioskach, czy nawet miastach, gdzie pupil chowany w domu pogryzie dziecko pod nieobecnosc rodzicow, albo burek spuszczony z lancucha na noc wyrwie sie za ogrodzenie i chce pokazac przypadkowym przechodniom kto tu rządzi. xmundekhttps://www.blogger.com/profile/18325210001907654371noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5964726129556029707.post-42123118066943652152013-04-04T11:02:45.054-07:002013-04-04T11:02:45.054-07:00Nie zawsze sie to sprawdza - mi jednak kilkakrotni...Nie zawsze sie to sprawdza - mi jednak kilkakrotnie nawet udalo sie w ten sposob z takimi psami zaprzyjaznic - m.in. w Fogaraszach, gdy szedlem sam. Mozna probowac rzucic im cos do żarcia - zwykle sa tak głodne ze własna kupę jedza. Zdarza sie jednak ze pies jest aspoleczny i na taka probe kontaktu nie reaguje - wtedy nie mozna pozwolic na podejscie blizej niz 2m. Czasami pies wlasnie powoli skraca zasieg i nim sie spotrzezemy ze zaczyna warczec i szczerzyc kly - w tym momencie trzeba sie szczegolnie skupic bo atak moze nastapic jednym skokiem, jedyne co go powstrzymuje to, to ze on nas tez sie boi. Nie mozna panikowac - albo samemu skorzystac z posiadanego kamienia lub kija - albo starac sie odzyskac bezpieczny dystans symulujac atak - zwykle pies wtedy sam odskakuje 2m i nawet jak warczy to z wiekszym szacunkiem. Wtedy tez mozna samemu kawalek sie wycofac zanim pies ochlonie.<br />xmundekhttps://www.blogger.com/profile/18325210001907654371noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5964726129556029707.post-66532929264787710912013-04-04T11:01:33.079-07:002013-04-04T11:01:33.079-07:00Raczej sporadyczne sa przypadki ze psy atakuja z m...Raczej sporadyczne sa przypadki ze psy atakuja z marszu, czy raczej z biegu - ale jesli uciekamy pewne jest ze z automatu chwyca nas za lydke, jesli tylko dogonia. Zwykle jesli staniemy - zatrzymaja sie 2-3 metry od nas - o ile nas nie otocza mozna sie powoli wycofywac - ale caly czas bedac przodem do nich - i nie robic tego za szybko. Nie mozna pokazac ze sie boimi, kij, albo kamien w rece moze dodac nam rzeczywiscie pewnosci. Nalezy bacznie tez obserwowac psa. Generalnie wiekszosc owczarkow nie ma celu rozszarpania nas na strzepy, tylko ochrone owiec. Jesli po prostu szczeka - jest ok - mozna wtedy do niego starac sie cos mowic - niewazne w jakim jezyku, wazne zeby czuc bylo spokoj w glosie. xmundekhttps://www.blogger.com/profile/18325210001907654371noreply@blogger.com